tym filmie. Gdy go zobaczyłem pierwszy raz byłem jakby to powiedzieć "podjarany". Trzymał mnie w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty. Za najlepszy moment uważam scenę w której podstawiony Castor Troy dowiedział się że ma gościa. W tym momencie wszedł Sean i uśmiechnął się zakrywając twarz gazetą. No genialne. Jak wtedy musiał się czuć podstawiony Troy? Taka bezsilność. Przeżyłem ten film w 200%. Polecam.