Film z gatunku moralitetów, ale sprawnie zrealizowany, z rewelacyjną rolą małej Abigail Breslin (to ta Mała Miss Sunshine!). Jest nieco zbyt "amerykański" tj. naiwny i momentami schematyczny, ale ogląda się świetnie. Pierwsze określenie, jakie przyszło mi do głowy, to to, że jest taki "ciepły"... :)