Ochac i achac mogę godzinami na temat tego filmu. Konstrukcja postaci jest bezbłędna, zaskoczył mnie bardzo aktor którego znałam tylko z serialu skrzydła. Koniecznie trzeba sobie na seans przygotować butelkę wina, chapeau bas!
Piękny film. Mam wrażenie że ekipa na planie naprawdę miała dobry nastrój i praca sprawiała im przyjemność. Trafny wybór obsady. Cieszy że wybrali Giamatti`ego zamiast Clooney`a. Obawiam się że ten drugi mógłby "położyć" ten film. I na szczęście zapewne Payne zdał sobie z tego sprawę. Za to Giamatti wpasował się w postać idealnie. Nikt nie wspomniał o soundtracku. A przecież liryczny motyw "Abandoning the Wedding" to prawdziwa perełka. Eech jeden z moich ulubionych filmów.