Ten film stylem kojarzy mi się z filmami fabularnymi Disney'a puszczanymi popołudniami na jedynce. Zaczyna się wejściem Casanovy, a potem Romeo pod oknem. W sumie to on taki buntownik,który chce po prostu w inny,nie drobnomieszczański sposób uprawiać seks.
Motyw 'Jingle Bells' do tej pory nie chce mi wyjść z głowy.
Z tego filmu wynika,ze on po prostu był tylko nieco zwichrowany i lubił tłuc kobietki po głowach.Ten film zupełnie nie ma klimatu,choć ogląda się go dość łatwo.
Dopiero pod koniec, gdy wsadzają mu czopa w dupę nastrój 'ciemnieje'.
Trzeba zapłacić za to wszystko co się zrobiło,a chciałoby się jeszcze pożyć i pozabijać.
Jak dla mnie 7/10 za interesującą tematykę.
Mozna byłoby to jednak zrobić lepiej blizej 'Halloween' czy 'Milczenia Owiec'.