5,8 3,9 tys. ocen
5,8 10 1 3932
6,0 3 krytyków
Bezlitosny morderca
powrót do forum filmu Bezlitosny morderca

Nie lubie filmow z "agresywnych" ale ten mi sie podobal, fajnie zrobiony, czasem zabawnm, jesli mialbym wrzucic cos z tego gatunku do kosza to film 7....

Prot_2

spoko ale czasami az za bardzo brutalny... z dziewczyna nie odwazylbym sie go obejrzec... ja daje 8 ;)

ocenił(a) film na 3
pgmaster

8 w skali filmweb to "bardzo dobrze". Uważasz ten film za bardzo dobry??? Gra aktorska na poziomie zero, słaba realizacja, nudny, a dodatkowo chcący ratować się przesadnym eksponowaniem sztucznej przemocy... 8/10... ludzie!!! czy wy macie skale typu "1 nic nic nic nic nic 8, 9, 10"???

ocenił(a) film na 7
z8k

dałem mu 7/10 i wcale nie uważam aby było to zbyt wiele. czy film był nudny? nie powiedziałbym, zależy co komu bardziej podchodzi. tak to już jest jeśli chodzi o biografie seryjnych morderców... nie zamierzam jednak powtarzać znowu tego o czym już mówiłem nie raz, gusta są różne. piszesz "chcący ratować się przesadnym eksponowaniem sztucznej przemocy" - a co według ciebie miał przedstawiać ten film? to nie bajka o reniferach... to mocna historia psychopaty, do tego jednego z najsławniejszych. tak więc czym mógłby emanować?

ocenił(a) film na 3
mgorecky

filmu już za dobrze nie pamiętam (a to świadczy raczej na jego niekorzyść). Chodziło o zbytni naturalizm, który w swej przesadzonej formie nie był już straszny a śmieszno-flakowy. Historia psychopaty mówisz? Tak, ale z jego życia pokazano tylko to jak mordował (i to na poziomie filmów klasy C)- tym chciano się ratować, wątek psychiki głównego bohatera przez żenującą rolę główną został totalnie skopany. Wydaje mi się że ten film powstał tylko po to żeby pokazać brutalne zbrodnie tylko tyle a to IMO o wiele za mało. Poza ćwiartowaniem ofiar i seksem nic tu nie ma a i te dwie sprawy zrobione są bez klasy. Naprawdę wole już bajkę o reniferach

Pozdro

ocenił(a) film na 7
z8k

akurat z tym muszę się zgodzić, brakuje tu psychologicznego podejścia do sprawy bo pod tym względem Bundy jest postacią napewno ciekawszą. twórcy polecieli za bardzo w złą stronę i wyszło im coś podchodzące poniekąd pod slasher. jednak mimo wszystko trudno się doczepić bo nawet w zamierzeniach nie miał to być film psychologiczny. jak dla mnie celem było zaszokowanie publiki, pokazanie czegoś skrajnie odrzucanego przez społeczeństwo. czy to się udało? no można by się sprzeczać bo przez swój specyficzny klimat film rzeczywiście nie trafi do każdego. znawcy tematu powinni zostać jednak usatysfakcjonowani samą produkcją jaka by ona nie była z racji dość słabego zainteresowania się tematem Ted'a. nie można napewno stwierdzić iż jest on porażką, jednak do ideału jest mu całkiem daleko