Drugi po nowelowym "The Day I Became a Woman" film Marzieh Meshkini - feminizującej irańskiej reżyserki, pochodzącej zresztą z filmowej rodziny (jej mąż i córka również robią filmy). Oparty jest na prawdziwych wydarzeniach, więc tym bardziej współczujemy małym bohaterom. Rodzeństwo Gol-Ghotai i Zahed co wieczór przychodzą do więzienia, gdzie niesprawiedliwy (ale zgodny z prawem islamskim) wyrok odsiaduje ich matka. Tam spędzają wspólnie noc, a rano wyruszają na okoliczne bazary w poszukiwaniu jakiejś łatwej pracy i czegoś do jedzenia. Niestety, pewnego dnia dostają zakaz przebywania w więzieniu ("to nie noclegownia" - mówi jeden ze strażników) i są zdani na łaskę losu. Z uratowanym przed ukamienowaniem pieskiem postanawiają popełnić jakieś przestępstwo, by móc wrócić do celi. Na początek idą do kina na klasykę neorealizmu włoskiego - "Złodzieje rowerów" Vittorio De Sica, by z tego filmu dowiedzieć się czegoś o złodziejskim fachu. Smutna, choć opowiedziana w pogodnym tonie i jak to w irańskim kinie bywa - bardzo realistyczna opowieść. Zakończenie przynosi refleksję i zadumę nad losem mieszkających na bliskim wschodzie dzieci bez dachu nad głową i perspektyw na godne życie.