Temat faktycznie ważny i dla nas w sumie szokujący. Niestety jednak sposób nagrania filmu był, przynajmniej jak dla mnie wyjątkowo męczący i nudny. Szczerze powiedziawszy spodziewałam się czegoś trochę innego.
Drugi po nowelowym "The Day I Became a Woman" film Marzieh Meshkini - feminizującej irańskiej reżyserki, pochodzącej zresztą z filmowej rodziny (jej mąż i córka również robią filmy). Oparty jest na prawdziwych wydarzeniach, więc tym bardziej współczujemy małym bohaterom. Rodzeństwo Gol-Ghotai i Zahed co wieczór...
Na pewno bardzo ciekawy temat. Afganistan, który stał się swego rodzaju "jądrem ciemności" naszych czasów. Do tego widziany oczami autorki z kraju islamskiego, z tej drugiej strony barykady. Ale niestety dla mnie, przeciętnego widza, robi się nieco niestrawny z powodu sposobu filmowania, chyba charakterystycznego dla...
więcejOgólnie lubię filmy tego typu, ale jak dla mnie ten był kompletnie bez przekazu. Pies, który przez cały film szczekał swoim piskliwym głosem (nie wiem, po co on w ogóle tam był tak naprawdę) denerwując mnie niemiłosiernie, to jeszcze nudna akcja (o ile można to nazwać akcją) i beznadziejne zakończenie. Dlaczego Wam się...
więcejLubię oglądać filmy, w których czuję powód sięgania po kamerę. Marzieh Meshkini ma powód. Giną dzieci. Gina rodziny. I "Bezpańskie psy" nię są wydumką w stylu Stuhra czy psudofilozofią Zanussiego. Są brudem ze Wschodu. Meshkini pokazuje mi wstyd. Kila tysięcy kilosów stąd dzieci kradną by dostać się do więzienia. Do...
więcej