Nie tego się spodziewałam, po filmie z tak wysoką oceną i tyloma pozytywnymi komentarzami. Bardzo lubię romantyczne filmy, ale ten był straszliwie nie realny. Większość romantycznych filmów ma 'podkoloryzowaną rzeczywistość', no ale nie do przesady.
Jedynie 5/10
mam dokladnie takie same odczucia. film byl kompletnie nieprawdopodobny i przewidywalny co po prostu bylo denerwujace. 5/10
Podpisuję się pod każdym słowem. Film momentami usypiający i nieprawdopodobny. Wielkie rozczarowanie, bo spodziewałem się czegoś kompletnie innego. Również tylko 5/10.
mnie też niestety rozczarował, jedyne co było warte uwagi to piosenka końcowa "When I Fall in Love" , którą szanowna stacja Polsat raczyła uciąć:(
Ten film już z założenia miał być przewidywalny, można było zauważyć wiele elementów akcji bardzo zbliżonych do filmu jaki oglądała Anna z przyjaciółką, czyli "Niezapomniany romans", gdzieś juz po połowie seansu można było być tego pewnym, że akcja potoczy się podobnie. Sceny z tego filmu stale się powtarzały, np słowa wypowiadane przez Anne były wcześniej wypowiadane przez Deborę Kerr, co bohaterka sama z resztą to zauważa, czy to, ze Anna prawie zostaje potrącona przez zółta taksówkę, a kończąc na spotkaniu na dachu Empire State Building. Podobnie zrealizowanym filmem jest pewne dzieło Woody Allena pt. " Zagraj to jeszcze raz sam" , gdzie warunki akcji filmu dyktuje również klasyk kina, jakim jest "Casablanca", co zresztą sam tytuł nam już wskazuje, kto oglądał, ten wie.
Własnie o to chodzi w tym filmie, mówię już o "Bezsenności z Seattle", że mimo, że wiemy jak potoczy się akcja, to i tak chcemy zostać przy ekranie i dalej kibicować bohaterom. Niektórzy powiedzą, że ta historia jest naiwna, nieprawdopodobna, i owszem, taka jest, ale kto powiedział, że każdy film musi być realistyczny. W moich oczach film ten spełnia się jak najbardziej w swojej roli, pobudza nasze zmysły jesli ktoś zachował choćby trochę w sobie romantyzmu w tych czasach, a przy tym jest zabawny w delikatny sposób. Dla mnie filmy są czymś przy czym chciałbym zapomniec o rzeczywistości. Zrozumiem oczywiście, że film mógł się nie podobać, bo jak to mówią," jeden lubi jak mu cyganie grają, a drugi jak mu stopy śmierdzą" :)