Will Dormer (Al Pacino) to wytrawny glina z wydziału dochodzeniowego policji w Los Angeles. W ciągu kilkunastu lat służby widział już wszystko - ofiary psychopatycznych morderców, odrażające gwałty, korupcję i tchórzostwo. Ale nadal w każdą sprawę angażuje się bez reszty. W jednym celu: złapać zabójcę. Tego dnia Will Dormer razem ze swoim partnerem Hapem Eckhartem (Martin Donavan) wyrusza ze słonecznej Kalifornii do małego miasta na dalekiej Alasce, by wyjaśnić zabójstwo siedemnastoletniej dziewczyny. Głównym podejrzanym jest Walter Finch (Robin Williams), żyjący na odludziu autor powieści kryminalnych. Śledztwo nabiera rozpędu, a Will i Hap są coraz bliżej złapania mordercy. Podczas zasadzki Finchowi udaje się uciec. Padają strzały i... Hap ginie. Poczucie odpowiedzialności i wyrzuty sumienia, wywołane śmiercią partnera, popychają Willa Dormera do podjęcia ryzykownej psychologicznej gry z głównym podejrzanym. Sprawy nie ułatwia miejscowa policjantka, Ellie Burr (Hilary Swank). Utkana przez Fincha misterna sieć intryg i manipulacji coraz ciaśniej oplata Willa Dormera. Jednocześnie nie może przystosować się do nowych warunków. Ma rozregulowany zegar biologiczny. To czas tak zwanego lata polarnego na podbiegunowej Alasce, kiedy przez kilka miesięcy słońce nie zachodzi nawet na chwilę. Will od przyjazdu nie może zmrużyć oka. Wytrawny policjant coraz bardziej traci poczucie rzeczywistości. Kontakt z Walterem Finchem stopniowo osłabia jego dawną zdolność oceny sytuacji i psychiczną równowagę...
O filmie
Od pierwszej chwili między Dormerem i Finchem toczy się pełna napięcia psychologiczna gra - mówi Al Pacino. - Finch jest cholernie inteligentnym draniem, dla którego całe to śledztwo to po prostu niezła zabawa. Dla mnie najważniejszym pytaniem jest, czy widzowie będą się identyfikować z Dormerem, którego położenie z każdą chwilą staje się coraz trudniejsze. Główny bohater musi stawić czoło nie tylko bardzo przebiegłemu przeciwnikowi. Również krajobraz mroźnej i wyludnionej Alaski staje się nieoczekiwanie potężnym wyzwaniem. Will Dormer przybywa na północną Alaskę podczas lata polarnego, kiedy przez kilka miesięcy w ciągu roku słońce w ogóle nie zachodzi, przez całą dobę panuje permanentny dzień - wyjaśnia reżyser, Christopher Nolan. - Jego zegar biologiczny kompletnie się rozpada. Nie może zmrużyć oka i wyłączyć się na parę godzin, by nabrać sił. Bezsenność w pewnym sensie staje się symbolem jego wewnętrznego zmagania z samym sobą. W 1997 r. w Norwegii powstał film o tym samym tytule. Fabuła i postać głównego bohatera tak bardzo zaintrygowała producentów Paula Jungera Witta i Eda McDonnella, że zdecydowali się na nakręcenie nowego filmu opartego na podobnym pomyśle. Bardzo podobał się nam norweski film - mówi Witt. - Jednak nie chcieliśmy zrobić klasycznego remake`u i postanowiliśmy, że wykorzystamy tylko podstawowy schemat fabularny, zmieniając cały kulturowy kontekst bohaterów i samej historii. Scenariusz napisany przez Hillarego Seitza zaciekawił Andrew A. Kosova i Broderica Johnsona z Alcon Entertaiment. Największe wrażenie zrobiła na mnie postać głównego bohatera, który w pewnym momencie znajduje się w poważnych tarapatach - zwraca uwagę Kosove. - Zainteresowała mnie tak samo intrygująca dwuznaczność samego tytułu. Świetnie napisany scenariusz Hillarego Seitza wpadł w ręce Christophera Nolana, twórcy Memento, bardzo oryginalnego thrillera. Od momentu, kiedy zobaczyliśmy Memento, Christopher Nolan był naszym jedynym kandydatem na reżysera - mówi Paul Junger Witt. Chris był absolutnie przekonany, że tylko on jest w stanie znaleźć klucz do tej niezwykłej historii - podkreśla Broderick Johnson, producent. - Poza tym sprawiał wrażenie, że znakomicie panuje nad swoim pomysłem - dokładnie wie, co i jak trzeba zrobić, jakich środków użyć. Jednocześnie świetnie wiedzieliśmy, że naprawdę jest zdolny i potrafi stworzyć niebanalne postacie. Do tego ma własny, bardzo charakterystyczny styl. To nas przekonało. Byliśmy pewni, że Bezsenność będzie miała ten sam walor błyskotliwej oryginalności co znakomite Memento. Bezsenność opowiada historię w klasyczny sposób. Widzowie podążają za bohaterem obserwując, jak głównemu bohaterowi coraz trudniej walczyć z bezsennością, z niebezpiecznym Walterem Finchem i demonami, które tkwią w nim samym. Film Memento zrobił ogromne wrażenie także na Stevenie Soderberghu i George'u Clooney'u, którzy jako producenci wykonawczy z wielkim zaangażowaniem włączyli się w pracę nad Bezsennością. Memento to niezwykle dojrzały film jak na reżysera debiutanta. Byłem oczarowany - zachwyca się Soderbergh. - Bezsenność stanowi znakomite dopełnienie Memento. Oba filmy łączy bardzo subiektywna narracja, widz ma wrażenie, jakby po prostu siedział w głowie głównego bohatera. Poszukiwanie aktorów Reżyser i producenci filmu zdawali sobie sprawę, że najważniejsze będzie obsadzenie głównej roli, postaci Willa Dormera, doświadczonego detektywa z Los Angeles. Było jasne od początku, że najlepszy byłby Al Pacino - mówi Christopher Nolan. - W "Serpico", "Sea of Love" czy "Gorączce" stworzył zupełnie wyjątkowe postacie o bardzo określonym charakterze, który stał się rodzajem jego znaku rozpoznawczego, czytelnego dla widzów. Bardzo chcieliśmy to wykorzystać. Al jest bardzo znany z ról policjantów, którzy tropią swoje ofiary na ulicach wielkich miast. To, jeśli tak można powiedzieć, "wielkomiejski" gliniarz - mówi producent Andrew A. Kosove. - W naszym filmie widzowie zobaczą go w zupełnie innym miejscu - na dzikim pustkowiu, gdzie prawie nie ma żywej duszy. Nigdy nie grałem takiej postaci - podkreśla Al Pacino. - Will Dormer jest romantykiem. To zupełnie inny bohater od tych, które odtwarzałem do tej pory. Każdy z nich był inny, tak jak każdy policjant jest innym człowiekiem, ale wydaje mi się, że wszystkich - Franka Serpico i Vincenta Hanna - łączy jedno: są wyróżniającymi się indywidualistami. Mówi Christopher Nolan: Bardzo szybko zdałem sobie sprawę, że obaj - ja i Al - mamy niemal taki sam pomysł na tę postać, że obaj chcielibyśmy skupić się na przemianie, jaką przechodzi w całej historii główny bohater. Will Dormer to niezwykle złożona postać - wymaga aktora, który będzie w stanie wnieść pewien rodzaj "moralnej" inteligencji, tak zasadniczej dla całej historii. Al Pacino chwali reżysera za konsekwencję i zdecydowanie. Od czasu naszej pierwszej rozmowy z Chrisem poczułem się, by tak rzec, bardzo "wygodnie". Miałem absolutną jasność, że Chris doskonale wie, co i jak chce zrobić. Jednocześnie zdałem sobie sprawę, że potrafi słuchać i jest otwarty na propozycje. W ten sposób rodzi się zaufanie, które w trakcie zdjęć jest bardzo ważne i dla mnie było ogromnym wsparciem. Al Pacino wykonał nieprawdopodobną pracę - zwraca uwagę Christopher Nolan. - Niezwykle konsekwentnie, przede wszystkim za pomocą bardzo drobnych, niemal niezauważalnych, środków - spojrzeń i gestów - stworzył niezapomniany portret człowieka, który staje do walki z bardzo niebezpiecznym i bardzo inteligentnym Walterem Finchem, ale jednocześnie zmaga się z samym sobą. Dormer stopniowo traci swoją "zawodową" czujność i zdolność do podejmowania decyzji - mówi Broderick Johnson. - Nie mogliśmy kręcić filmu chronologicznie, tak jakby to wynikało ze scenariusza. Niemniej jednak Al zawsze bezbłędnie wiedział, w jakim momencie, nastroju i sytuacji jest jego bohater. Do roli Waltera Fincha, pisarza powieści kryminalnych, który okazuje się przebiegłym mordercą, twórcy filmu postanowili zaangażować aktora, nie pasującego na pierwszy rzut oka do takiej postaci. Widzowie bardzo dobrze znają Robina Williamsa i są przyzwyczajeni do jego komediowego wizerunku. Wydaje się, że Williams nie może zagrać "złej" postaci - mówi Kosove. - Pomyśleliśmy jednak, że to właśnie on, który ma w swoim wspaniałym dorobku takie filmy jak "Good Morning Vietnam", "Stowarzyszenie umarłych poetów" i, oczywiście, "Buntownik z wyboru", będzie najlepszy, bo wzbogaci postać Fincha w intrygującą niejednoznaczność. Dzięki temu będzie ona o wiele głębsza i bogatsza. Już na pierwszym spotkaniu zorientowałem się, że Robin Williams doskonale zrozumiał, co stanowi klucz do postaci Fincha - mówi Christopher Nolan. Robina Williamsa przyciągnęła niezwykła złożoność relacji miedzy Finchem a Dormerem. Zwykle jest tak, że dobry policjant ściga złego przestępcę - mówi Williams. - W Bezsenności jednoznaczne kategorie dobra i zła bardzo szybko tracą swoją jasność, a historia brnie coraz głębiej w coraz większą niejednoznaczność. Wszystko dzieje się w jakimś bardzo dziwnym, obcym i nieprzyjaznym otoczeniu. Zimno, niemal kompletne odludzie, słońce w ogóle nie zachodzi - wszystko jakby nie tak, jakby na odwrót. Nie ma siły, by takie warunki nie wpływały na ludzi, na ich psychikę i umysł. To najciekawsze elementy tej historii i właśnie to mnie w niej poruszyło. Dla Robina Williamsa była to jednocześnie znakomita okazja, by przełamać konwencję i tym razem wcielić się w zupełnie innego bohatera. Nie mogłem odmówić sobie tej przyjemności, by zagrać tak nikczemną postacią jak Walter Finch. W pewnym sensie poczułem się wolny - mogłem zmierzyć się ze złem, z jego uwodzicielskim urokiem i jego banalnością. Walter Finch to facet, który powoli, ale z jakąś dziwną konsekwencją wkraczał na bardzo miękki grunt i nie zauważył, że w pewnym momencie przekroczył ostateczną granicę - mówi Steven Soderbergh. - Jednak czuje się bardzo dobrze i niczego nie żałuje. Zamknął się w sobie, niemal zupełnie odciął od ludzi. Cały czas próbuje się kontrolować i być jak najbardziej normalny, ale wewnątrz toczy nieustanną walkę. Robin Williams znakomicie wyraził to dramatyczne rozdarcie. Kiedy Robin dołączył do nas, projekt nabrał prawdziwych rumieńców - mówi Al Pacino. - Miał nieposkromiony apetyt, by zagrać tego wrednego typa. To zawsze dodaje niezwykłej energii, kiedy aktor jest głodny swojej roli. Praca z Williamsem daje naprawdę bardzo dużo radości - podkreśla Al Pacino. - Nie tylko dlatego, ze Robin jest niezwykle dowcipny, ale również dlatego, że to bardzo inteligentny facet. Robin uwielbia wałęsać się po planie, rozśmieszać ekipę i gadać godzinami z kim popadnie. Al jest inny. Kiedy nie jest potrzebny na planie, wychodzi do siebie, zamyka się i czeka na swoją kolej - opowiada Christopher Nolan. - I nadal zadziwia mnie jedna rzecz, że tych dwóch ludzi o tak różnych charakterach, tych dwóch tak różnych aktorów potrafiło tak świetnie dopasować się. Przecież każdy z nich wzbogacił postać swojego partnera o zupełnie nieoczekiwany wymiar. Robin Williams uwielbiał spotykać się z fanami, którzy tłumnie gromadzili się wokół planu, wyczekując, kiedy któryś z aktorów wyjdzie i podpisze autograf. W roli ambitnej policjantki z małego miasta na Alasce wystąpiła Hilary Swank. Ellie jest pełna entuzjazmu, bardzo zdolna i szczerze zaangażowana w swoją pracę - mówi aktorka. - Jednak koledzy ją ignorują, mimo że została detektywem w tak młodym wieku. Ellie to dość niejednoznaczna postać. Jest bardzo młoda, trochę naiwna, trochę brakuje jej doświadczenia, ale jednocześnie jest inteligentna, bardzo silna i bardzo oddana swojej pracy - wyjaśnia Nolan. - Hilary jest chyba jedyną aktorką, która jest w stanie w przekonujący sposób oddać tę dwuznaczność. Ta rola była dla mnie naprawdę dużym wyzwaniem. Moja postać nie wymaga jakiejkolwiek fizycznej przemiany - podkreśla Hilary Swank. - Grając czułam się, jakbym cały czas była naga. Ellie Burr jest niemal przeźroczysta we wszystkim, co robi. Will Dormer jest idolem dla młodej policjantki z małego miasteczka na Alasce. Ellie miała nadzieję, że Will nauczy ją wszystkiego i pomoże jej zostać świetnym detektywem. Zamiast tego, Ellie uczy się czegoś o wiele bardziej istotnego. Każdy przeżywa boleśnie, kiedy jego osoba uważana za idola i autorytet, okazuje się być słabym człowiekiem. Rolę Hapa Eckkarta, długoletniego partnera Willa Dormera zagrał Martin Donavan. Will jest świetnym detektywem i - mówi aktor. - Hap natomiast nie jest tak samo inteligentny i wyrobiony. To Will ustawia całą relację między nimi, on rozdaje karty. Scenariusz znakomicie opisuje relację miedzy dwoma partnerami. Wspaniale się rozwija i ma niezwykłą pointę - dodaje Martin Donavan. - Wszystko, co dzieje się między Willem i Hapem dotyczy problemu bycia policjantem.
O produkcji
Zdjęcia do filmu były kręcone na terenach Kolumbii Brytyjskiej, zachodniej prowincji Kanady i na Alasce. Reżyser Christopher Nolan i operator Wally Pfister, już wcześniej pracowali razem przy realizacji Memento, dlatego wypracowali taki styl inscenizacji, który pogodzi precyzyjne przedstawienie bohaterów, jak i w pełni odda niezwykłość i niecodzienność miejsca akcji. Kamera jest zawsze przy głównym bohaterze, tuż przed nim, albo tuż za nim- wyjaśnia Pfister. - W ten sposób publiczność odkrywa nieznany i obcy krajobraz razem z bohaterem i tak jak on widz odczuwa, jak natrętne światło wdziera się do pokoju, gdzie Will rozpaczliwie próbuje zasnąć. Alaska słynie z fenomenu, nazywanego Midnight Sun, kiedy przez kilka miesięcy słońce w ogóle nie zachodzi. W pewnym sensie światło jest równorzędnym tematem filmu. Razem z Wallym chcieliśmy przenieść na ekran poczucie o wszechobecności naturalnego światła - mówi Nolan. - Światła, które wdziera się wszędzie. W ten sposób staje się symbolem czegoś nadprzyrodzonego. Jest jak przestroga przed niebezpieczeństwem, albo niezatarty wyrzut sumienia po popełnionej zbrodni. Dla operatora filmowego taka sytuacja jest szczególnym wyzwaniem. Światło jest jednocześnie narzędziem pracy jak i tematem filmu. Światło i to jak ono wpływa na Willa Dormera i inne postacie jest integralną częścią samej historii, jest niemal jej równorzędnym bohaterem - mówi Pfister. Światło jako jeden z tematów filmu to także problem dla scenografa. Zdecydowaliśmy, że wnętrza będą utrzymane w ciemnej tonacji - przede wszystkim dlatego, by stworzyć przeciwwagę dla intensywnego i mocnego światła dnia, ale również dlatego, że ciemne kolory lepiej "wyglądają" w kinie - ujawnia tajemnice pracy scenografa Nathan Crowley. W zachodniej prowincji Kanady ekipa przebywała od połowy kwietnia do końca czerwca 2001. Dzięki bardzo dobrej współpracy reżysera i operatora oraz zdolności i zgraniu całej ekipy większość zdjęć nakręcono w ekspresowym tempie 53 dni. Kiedy kręciliśmy "Memento" udało się nam wypracować metodę, która pozwala na szybkie tempo pracy - mówi Pfister. - Wiem dokładnie, czego chce Chris, dzięki czemu on ma do mnie zaufanie. Nolan, w przeciwieństwie do większości reżyserów, nie używa monitora - woli stać obok kamery i być jak najbliżej aktorów. Nie mógł więc na bieżąco kontrolować wszystkich ruchów kamery i musiał zdać się na Pfistera. Chcę być tuż przy kamerze i patrzeć bezpośrednio na aktorów, a nie w monitor, który w pewnym sensie fałszuje obraz - mówi reżyser. Nolan posługiwał się jedynie bardzo małym ręcznym monitorem, by od czasu do czasu razem z Pfisterem wybrać najlepszy kadr. To mi bardzo odpowiadało - czułem się wolny - kiedy chciałem mogłem być obok kamery, twarzą w twarz z aktorami i komentować, co właśnie zostało zrobione i o co chodzi w następnej scenie - mówi reżyser. - Al Pacino, Robin Williams i Hilary Swank to aktorzy, którzy wyrażają ogromnie dużo bardzo subtelnymi środkami - coś, z czego trudno zdać sobie sprawę, patrząc tylko w monitor. A przecież w ogromnym stopniu z tych właśnie elementów w montażowni "skleja się" potem cały film. Dlatego trzeba od początku patrzeć na całość i widzieć wszystko, co się filmuje. Hilary Swank bardzo docenia to bezpośrednie podejście do pracy. Christopher wspaniale współpracuje z ekipą i aktorami - mówi aktorka. - Jest bardzo uważny i stale obecny duchem i ciałem. Wie, czego chce. Jednocześnie potrafi słuchać, co mówią inni. Nie jest typem faceta, który wie wszystko najlepiej i pewnie dlatego ma tak świetne porozumienie ze wszystkimi na planie. Christopher Nolan to reżyser wielkiej miary, a zarazem prawdziwy lider - ktoś, kto skutecznie potrafi pokierować dużą grupą ludzi - podkreśla Producent Broderick Johnson. - Jego niezwykła umiejętność pracy nawet w bardzo trudnych warunkach wyraźnie mobilizuje pozostałych. Do tego potrafi stworzyć koleżeńską atmosferę na planie w najlepszym sensie tego słowa. Aktorzy ufają mu, co w przypadku reżysera, który zrobił na razie jeden znany film, nie zdarza się często. Bardzo wielu na takie zaufanie musi pracować bardzo długo. Scena, która otwiera film została nakręcona niedaleko miejscowości Valdez na Alasce. Ogromny hydroplan unosi się wysoko nad słynnym w tej okolicy lodowcem Columbia Glacier. Na pokładzie detektyw Will Dormer przegląda akta sprawy, a jego partner, Hap Eckhart, wpatruje się, jak z oddali wyłania się niezwykłe wybrzeże i wspaniała dolina. Wreszcie hydroplan ląduje i cumuje przy nabrzeżu, rozwiewając szary dym, wiszący jak zasłona między górami. Chcieliśmy zacząć film od jak najbardziej niezwykłego krajobrazu. Na tyle niezwykłego, by budził ciekawość, ale i duży niepokój, nawet może trochę odstraszał swoja niecodziennością - wyjaśnia Nolan. - Ale chcieliśmy również uniknąć prezentowania małego miasta na Alasce wyłącznie jako jakiegoś osobliwego miejsca. Staraliśmy się uniknąć banalnej egzotyki. Filmowcy odwiedzili wiele różnych miejsc na Alasce i Kolumbii Brytyjskiej, zachodniej prowincji Kanady i wybrali Squamish, małe miasto położone o 40 minut od Vancouver. W filmie Squamish nazywa się Nightmute. Tam ma miejsce główne śledztwo. W Squamish filmowcy wykorzystali nie tylko ulice, ale także komisariat policji, domek myśliwski, gdzie Will i Hap mieszkają podczas śledztwa, liceum, gdzie Dormer po raz pierwszy przesłuchuje Randy Stetza, którego gra Jonathan Jackson. Scena przesłuchania była kręcona przez dwa dni. Młody aktor mógł na własne oczy poznać Ala Pacino i jego sposoby pracy nad rolą. Odgrywaliśmy tą scenę chyba 40 razy - opowiada Jackson. - Za każdym razem Al robił coś innego: - zmieniał gestykulację, tekst, a pod koniec dnia nawet zaczął śpiewać. Jest niezwykły. Scenę pogrzebu ofiary morderstwa nakręcono w miejscu nazywanym "The Spit" niedaleko od Squamish. To jedno z najbardziej popularnych miejsc uprawiana windsurfingu w zachodniej Kanadzie. Zatokę otacza wodospad i potężna, pionowa skała, nazywana przez miejscowych "The Chief". Krajobraz wokół był niezwykły, idealny do sceny, którą chciano nakręcić. Niestety nigdzie nie było cmentarza. Postanowiono go zbudować. Unkumuit, miejscowość, w której mieszka Walter Finch, "zagrał" Port Albertini. Tam rozgrywa się najbardziej dramatyczna scena filmu, w której Dormer ściga Fincha biegnąc po kłodach szybko płynących po rzece. Przygotowywanie planu do sceny pościgu było bardzo trudne - opowiada scenograf, Nathan Crowley. - Musieliśmy wymyślić coś, co będzie przekonujące i wiarygodne, ale jednocześnie bezpieczne. Zaangażowaliśmy miejscowych stolarzy, którzy zbudowali coś w rodzaju poruszającej się zapory, którą umieściliśmy na specjalnej pochylni. Zgromadziliśmy dosłownie tysiące kłód i drewnianych belek, by osiągnąć należyty efekt. To nie jest moje typowe zajęcie - jeden facet goni za drugim na tak [chwiejnym] podłożu - mówi Robbin Williams - To była bardzo niebezpieczna scena, nawet dla kaskaderów. Niekończący się potok ciężkich bali, które mogą człowieka zabić, a ty nie możesz uciec z lodowatej wody. Kręcenie filmu w bardzo odległych i dzikich terenach było również dużym wyzwaniem. Zdjęcia na skalistych plażach, gdzie detektywi śledzą podejrzanego o morderstwo okazały się bardzo trudne. Teren jest bardzo stromy, pełen ostro zakończonych skał i ogromnych kamieni. Tego miejsca szukaliśmy najdłużej - mówi Crowley. Nigdzie nie można było znaleźć gigantycznych skał tuż nad morzem. Ale wreszcie udało się. To wspaniałe i niezwykłe miejsce, tyle że bardzo trudno tu coś nakręcić. W ogóle trudno tu wejść. Chyba nikt przy zdrowych zmysłach by się tu nie pchał. Trudny i niedostępny teren wymagał niekonwencjonalnych działań. Całą ekipę łącznie z samochodami "zakwaterowano" na ogromnych barkach, które po zdjęciach musiały być odholowywane w odpowiednie miejsce. Mimo trudnego i niebezpiecznego miejsca nakręcono wszystkie sceny bez żadnego wypadku, nie licząc kilku otarć na kolanach i bólu w mięśniach. Jednak największym wyzwaniem było nakręcenie kilku scen z ostatniej sekwencji filmu, które rozgrywają się domu Waltera Fincha nad jeziorem. Sceny zostały zainscenizowane na zamarzniętym jeziorze w górskiej dolinie Bear Glacier, położonej niedaleko Stewart, małej wioski tuż przy północno-zachodniej granicy Alaski. Kiedy przyjechaliśmy tu w kwietniu wszystko było całkowicie zamarznięte - opowiada Crowley. - Nie można było nawet zobaczyć brzegu jeziora, a śniegu było po pas. Musieliśmy wykopać głębokie dziury na całym terenie, by dotrzeć do stałego gruntu. Wtedy przywieźliśmy sprzęt do odśnieżania i czekaliśmy, aż lód na jeziorze stopnieje, by móc postawić łódź. Dom Fincha został zbudowany na specjalnych palach. Poważnym problemem był lodowiec, z którego co jakiś czas odrywały się ogromne bloki lodu, które wpadając do wody tworzyły ogromną falę na jeziorze, która zalewała plan. W końcu zbudowano specjalne zapory, by zatrzymać odpadanie lodu od lodowca. Ekipa stanęła również przed innymi poważnymi problemami. Największym okazało się znalezienie zakwaterowania dla 160 osób ekipy i aktorów w mieście liczącym jedynie 500 osób. Mieszkańcy byli bardzo uczynni i chcieli pomóc filmowcom w rozwiązaniu problemu. Jednak nie udało się znaleźć miejsca dla wszystkich. Główni aktorzy, charakteryzatorzy i kostiumolodzy zamieszkali na trzech jachtach zacumowanych niedaleko miasta. Zdjęcia kręcono w bardzo niebezpiecznym miejscu, znanym z częstych lawin. W drugim dniu zdjęć przy ciepłej i słonecznej pogodzie usłyszano złowieszcze dudnienie dochodzące z gór. Dudnienie w oka mgnieniu zamieniło się w ogłuszający łoskot i wszyscy zobaczyli zejście potężnej lawiny, która zatrzymała się tuż obok miejsca, gdzie stały wszystkie pojazdy ekipy i helikopter. Kilka dni później zeszła kolejna lawina, grożąc, że zmiecie dekorację, ale potężny tuman śniegu, na szczęście, zatrzymał się w odpowiednim miejscu nie robiąc szkody.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.