Film dobry, pozostawia miejsce na własne przemyślenia, nie daje gotowych odpowiedzi. Dla jednych zagadka kryminalna, dla innych społeczna.
Czy dzieci z „Wstążki” popełniły przedstawione przestępstwa? Tak.
Czy są winne? Nie.
Dlaczego? Ponieważ:
- dorastały w otoczeniu, które nie dopuszczało je do głosu – bezwzględne posłuszeństwo;
- żądano od nich by milczały, gdy wyrażany przez nie sprzeciw mógł zaszkodzić ich rodzicom – relatywizm moralny;
-uczono je, że ludzie upośledzeni umysłowo, czy społecznie (dzieci) nie są ludźmi w pełni tego słowa znaczeniu (nie mają równych praw) – pogarda dla słabszych
- bić, znieważać, może tylko silniejszy, rodzic -> dziecko, dziecko starsze -> dziecko młodsze lub upośledzone – spirala przemocy.
Skutek:
Kumulowana agresja, wybuchała z niezwykłą brutalnością. Powstało pokolenie, które wyznawało kult siły i pogardę dla słabszych.
Wnioski:
Dzieci są czystą kartą, którą zapisują rodzice wychowując je. To oni ponoszą odpowiedzialność za wyrządzanie przez nie zło.
Oczywiście, że są winne. Dlaczego? Bo jednak wszystkie dzieci w tak wychowane nie zabijają, porywają, torturują.
Co więcej - w innych swoich filmach Haneke pokazywał taką agresje wśród dzieci i młodzieży rozpuszczonej (która z moich obserwacji występuje w zdecydowanie większym natężeniu u dzieci "bezstresowo wychowywanych", niż wśród tych trzymanych w domu bardzo "krótko").