Biała wstążka

Das Weisse Band - Eine deutsche Kindergeschichte
2009
7,5 32 tys. ocen
7,5 10 1 31836
8,1 37 krytyków
Biała wstążka
powrót do forum filmu Biała wstążka

Film mnie w ogóle nie wzruszył. Z każdą sceną oczekiwałam jakiegoś ciekawego biegu wydarzeń a tu nic. Nic nie zaskakuje. Owszem, są ciekawe, trzymające w jakimś tam napięciu sceny,gra aktorska tez niczego sobie, ale nic z nich nie wynika. Obraz jakiejś tam wsi niemieckiej, której mieszkańcy pozbawieni są jakiejkolwiek radości życia. Cały klimat filmu powoduje, iż oglądający spodziewa się pewnego zaskoczenia, nagłego obrotu sprawy a tu pudło. Wątki prowokują jakieś domysły, występują niedopowiedzenia a największe zafundowano na sam koniec. Po obejrzeniu tylko pozostało westchnąć "ech.. :/".. z rozczarowaniem.

ocenił(a) film na 9
Aktorka

Bardzo się ciesze że to nie ty decydujesz co jest nudne i nieciekawe a co nie. Dzięki temu mogłem się rozkoszować filmami Bergmana, Felliniego, Tarkowskiego, Kieślowkiego, Polańskiego, Kar-waia czy w końcu Hanekego. Wracaj do hollywodzkich produkcji i nie męcz się więcej. Dla filmu 9/10.

ocenił(a) film na 3
tetsuo_2

Dlaczego tak sarkastycznie odniosłeś się do mojej wypowiedzi? Przecież mam prawo opisać swoje wrażenia po obejrzeniu filmu.
Film jest interesującym obrazem, ale nie spełnił moich oczekiwań. Stawiałam mu bardzo wysoką poprzeczkę, chociażby z racji klimatu jaki został stworzony. Nie zniżaj mojego odczucia do gustu idiotki, której jedyną wartością w filmie są efekty specjalne.

ocenił(a) film na 9
Aktorka

Przed chwilą z ciekawości zerknąłem na o wiele miarodajniejszy imdb.com i według widzów z całego świata zdobył w przedziale 8-10 :76,9% głosów. Tak jak ty oceniło go 0,7% osób. Według mnie to najlepszy film jaki widziałem tym roku. Na pewno będzie lepszy od kandydatów do Oskara (czy chociażby ubiegłorocznego zwycięzcy Slumdoga). Hollywodzkie kino w większości charakteryzuje się linearnością i dosłownością, z każdej sceny coś wynika dla tego do niego cię odesłałem. Wady "Białej Wstążki" które wymieniłaś to zalety tyle że dla mnie z każdej sceny coś wynika i niedopowiedzeń w nim nie widzę. A na koniec dodam że to ty z faktu że cieszę się że nie oceniasz filmów i po odesłaniu do kina z za oceanu wywnioskowałaś że jesteś idiotką.

ocenił(a) film na 3
tetsuo_2

To że akurat 76,9% uznało go za bardzo dobry nie oznacza, że mam jak ta ślepa kura tak samo uważać. ("Slumdog" akurat nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia, zwłaszcza z końcowym bollywoodem na czele).
Kino europejskie jest specyficzne, wyjątkowe i to, że takim jest odbierane nie oznacza, że każda produkcja ma mnie powalić na kolana.
"Biała wstążka" zirytowała mnie chociażby z racji tego,że sama cisza w filmie, czarno-biały obraz i wątki pokazujące patologie społeczne prowokowały nijako do wstrząsu, którego ja niestety nie przeżyłam.
Co więcej, obraz wydawał mi się mało realny. Wszyscy jak jeden mąż prezentują skrajne postawy, z tajemniczym, depresyjnym stanem, które aż krzyczą aby pęknąć!. Nawet dzieci, które nie odgrywały głównych ról chodzą po wsi jakby należały do nawiedzonej sekty. Wszystkie kobiety podporządkowane tyranii mężów - głów domu, poza baronową, która raczyła się w końcu przeciwstawić. Z elegancją i kulturą, ale jednak (alleluja!). Może właśnie ta bierność na zaistniałe sytuacje, zachowania a może fakt, iż zakończenie filmu wywołało wrażenie przerwania go w połowie wzbudziły moje rozczarowanie? Nie wiem, ale coś mi tu po prostu nie spasowało.

ocenił(a) film na 9
Aktorka

Pewnie jak teraz napiszę że nie znasz się na kinie, na życiu i na historii to na mnie naskoczysz ale postaram się tego dowieść. Po pierwsze nie wchodząc w szczegóły wychowałem w czymś podobnym do upadłego PGRu więc gwarantuję ci że widziałem sytuacje jeszcze dużo gorsze niż w tym filmie. Jeśli chodzi o sytuację kobiet to o czym ty piszesz. Wydaje ci się że na początku XX w wieku maltretowana kobieta wsiadała w pociąg jechała do miasta, kończyła studia i kupowała sobie dom? Nawet dzisiaj tak nie jest a co dopiero sto lat temu. A o czym jest ten film posłużę się recenzją kogoś innego: Oto protestancka, od początku nie do końca zwyczajna wieś. Przełom 1913 i 1914 roku, obfitujący w dziwne i drastyczne zdarzenia. Najpierw ktoś rozwiesza sznurek miedzy drzewami i powoduje wypadek doktora, potem porywa i dotkliwie bije kilkuletniego syna barona, w końcu okalecza niedorozwiniętego chłopca. Jest i pastor z przesadną precyzją wymierzający dzieciom karę witką: żeby pamiętały o swoich grzechach wiąże im przy ubraniach białe wstążki. Po wsi wałęsa się grupa dzieci. Nic im nie można zarzucić, kłaniają się, chodzą do kościoła, śpiewają w chórze i cierpliwie znoszą surowe metody wychowawcze pani matki i pana ojca... To, co dzieje się w wiosce relacjonuje beznamiętnym tonem outsider – nauczyciel przybyły z innej wioski.

Najbardziej w filmie Haneke porusza chłód relacji między mieszkańcami wioski. Milcząca zgoda na złe wychowanie, w dobrej wierze. Dzieci, które mają zostać porządnymi protestantami uczone są sadyzmu i obojętności. Najwyższą wartością jest „sprawiedliwa” kara za grzechy. Niekoniecznie prawdziwe przewinienia. Akcja filmu kończy się tuż po zamachu na księcia Ferdynanda w Sarajewie. Dzieci mają wtedy 10-13 lat. Resztę łatwo sobie dopowiedzieć: dziewięć lat później Hitler dojdzie do władzy. Czy jego idea skusi emocjonalne potwory ukształtowane przez protestancką wioskę? Pewnie tak.

Michael Haneke dotarł do źródła wynaturzenia, pokazał na jaki grunt padła nazistowska ideologia. Uchwycił pokolenie ludzi wychowanych na zwyrodnialców. Nie usprawiedliwił ich, ale pokazał, że wszystko nie zaczęło się w 1933 roku, ale miało swoje korzenie znacznie głębiej...

ocenił(a) film na 3
tetsuo_2

W kontekście tej recenzji przyznaję, że nieco powierzchownie odebrałam dzieło.

tetsuo_2

Tyle ze Hitler, Himmler, Goering, Stroop ... bili z katolickich rodzin (niemal wszyscy wazniejszy nazisci oprocz Hessa (pilota)ktory ze strony ojca byl protestantem)). Wiec surowy model protestanckiego wychowania nie byl jedynym gruntem na ktorym rozwijal sie nazizm. Poza tym NSDAP w regionach protestanckich ledwo zwyciezyl w 1933 roku. Natomiast, w katolickich bez problemu.

ocenił(a) film na 6
tetsuo_2

"teraz napiszę że nie znasz się na kinie, na życiu i na historii" - ho ho, wielki znawca się znalazł.. trochę pokory ;)