Biała wstążka

Das Weisse Band - Eine deutsche Kindergeschichte
2009
7,5 32 tys. ocen
7,5 10 1 31835
8,1 37 krytyków
Biała wstążka
powrót do forum filmu Biała wstążka

Do filmu podchodziłem z ogromnymi nadziejami, w końcu jest to film
obsypywany nagrodami na całym świecie. Na festiwalach wygrywał z wieloma
świetnymi filmami, toteż spodziewałem się czegoś genialnego. Podobnych
filmów widziałem naprawdę mnóstwo, byłem ciekaw czym mnie reżyser
zaskoczy.

Film oglądałem w skupieniu, skoncentrowany, chciałem dać się wciągnąć.
Po obejrzeniu, ogromny zawód. Zamiast zachwycać się nad filmem,
debatowałem z moją kobietą co takiego w tym filmie widzieli krytycy.

No i tak doszliśmy po pewnym czasie do tego całego podziału białe-
czarne, dobro-zło, starzy-młodzi, że reżyser chciał pokazać co
nieodpowiednio stosowane zasady potrafią zrobić z dziećmi, całą
hipokryzje dorosłych, próbę usprawiedliwienia faszyzmu, ogólną
nieufność, egoizm, walkę o swoje, czy nawet o równouprawnienie kobiet,
czy idąc dalej ogromną chęć zmiany świata, zmienienia własnego życia,
odizolowania się od poprzedniego pokolenia. Że dzieci są tylko dziećmi i
że zachowują się jak dzieci, a im bardziej coś jest zakazane tym
bardziej coś jest fajne. Te wszystkie tematy tabu, plotki, intrygi...

Ok! Ale... Czemu to wszystko nie nasuwa się samoistnie W CZASIE
oglądania filmu, tylko PO. Czy to właśnie nie w tym tkwi sztuka filmowa,
aby coś przekazać, zawrzeć W filmie. A nie posiłkować się historią. Film
to nie wiersz, to nie sztuka nowoczesna. Gdyby nie te wszystkie nagrody
to w ogóle bym nie myślał nad jego interpretacją, przeszedłbym obok
niego obojętnie.

Zadałem sobie pytania. Czy film mnie zaszokował? Czy film przekazał mi
coś nowego? Czy powiedział mi coś o czym nie wiedziałem? Czy zachwycił
mnie w jakiś sposób? Wzbudził skrajne emocje? Czy jest dziełem, które
będę w przyszłości wspominać? Odpowiedź na wszystkie brzmi: nie.

Czy ja to już kiedyś widziałem? Tak. W czasie filmu, jak i po nim nie
mogłem oprzeć się pokusie, że ja to wszystko już kiedyś widziałem. Film
"Pelle zwycięzca" (1987) - film również obsypany nagrodami, kubek w
kubek jak i ten. Dużo lepszy od "Białej wstążki", miło go wspominam, ale
mnie nie zachwycił (dałem 7/10). Tym bardziej "Biała wstążka" wygląda
przy nim jak odgrzewane kotlety.

Film chce zbyt wiele przekazać, przez co robi to dosyć nieudolnie. To
niedobrze. Najważniejszy temat - wychowywanie dzieci i jego wpływ na
dziecięce zachowanie i problemy - został potraktowane bardzo ogólnikowo.
Widziałem go zrealizowanego dużo lepiej w naprawdę wielu filmach.

Gry aktorskiej i zdjęć nie oceniam, bo nie są one ani kiepskie, ani
wybitne. Po prostu są.

Podsumowując, film może zachwycić osoby, które kontakt z takim kinem
mają dosyć rzadki. To znaczy ze wstrząsającym kinem o dzieciach. No i
osobom (jak to stwierdziła moja kobieta), które "wyznają takie metody
wychowawcze, jak przedstawione w tym filmie" :)

Jeśli ktoś się interesuje się dziecięcą patologią i jednocześnie nie
zapomniał jak to jest być dzieckiem... film go nie zachwyci, film go
zawiedzie i poczuje się zbulwersowany opiniami krytyków.

Ja się tak właśnie czuje, ale mimo wszystko to solidne kino.
6/10

ocenił(a) film na 5
lt1337

"Twoja kobieta"? A co, na targu ją kupiłeś?

_Garret_Reza_

Ona jest bardzo kobieca i lubi jak się podkreśla jej na każdym kroku, że
jest moją kobietą :> Zresztą nieważne, tylko to wychwyciłaś z mojego postu?

ocenił(a) film na 5
lt1337

W sumie tak.

ocenił(a) film na 6
_Garret_Reza_

No to czas poszukać sobie swojego mężczyzny, bo samotność Ci szkodzi.
A z autorem recenzji zgadzam się w 100%. Miało zachwycać a nie zachwyca.

ocenił(a) film na 5
Sajetan

Nie jestem gejem, jakkolwiek sobie to wymyśliłeś...

I gdzie w tym temacie widzisz recenzję to nie wiem.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
Demarest

Dziękuję.