Książka jest świetna, film szczerze mówiąc nie dorasta jej do pięt. Uważam, że Kosminsky wybrał nieodpowiednich aktorów. Ot chociażby Renée Zellweger grająca rolę Bridget Jones w "białym oleandrze" gra samobójczynię, desperatkę...Szczerze mówiąc jakoś mi to nie podchodzi