Kim tak na prawdę był tytułowy gość Q? I co nim kierowało? Tego z filmu się nie dowiedziałem. Miike chyba zastanawiał się, jakby wyglądał nasz świat, gdyby nie rządziły nami ograniczenia moralne. A wszystko to pokazał na przykładzie dosyć groteskowej rodzinki. No i co my tu mamy? Ojca posuwającego swoją córkę-dziwkę; matkę-ćpunkę, którą bije syn; seks z trupem; itd... Film mi się nie podobał. Z horrorem ani komedią nie ma nic wspólnego. Nawet jako shocker się nie sprawdza, bo film jest zbyt odrealniony.
"Z horrorem ani komedią nie ma nic wspólnego. Nawet jako shocker się nie sprawdza, bo film jest zbyt odrealniony."
gatunek: Groteska filmowa
Ja tam sie dobrze bawiłem na tym filmie, w kilku momentach na prawde można było wybuchnąć śmiechem, do tego z zaciekawieniem obserwowałem jaką to następną patologie zaserwuje nam Mikke.
i czy to na prawdę takie ważne kim był visitor q? dla mnie mogła to być parodia tych wspaniałych istot które bezinteresownie próbują naprowadzić błądzącym na właściwą droge :) coś ala Marek Kondrad w "Trzecim", z drugiej strony "visitorem q" może być sam widz.
Tak się składa, że wcześniej był tu dramat, horror i komedia, jeśli pamięć mnie nie zawodzi.
Visitor Q pojawił się w tym filmie aby uświadomić członkom tej rodziny ich zboczenia i wydobyć je z tych ludzi by mogli cieszyć się życiem w pełni i ponownie stać się rodziną ;)
a cała ta historia jest przedstawiona w wyolbrzymiony sposób - dzięki temu reżyser zyskał niezłe pole do popisu posługując się takim krzywym zwierciadłem pod lupą hehe. Dzięki takiej konwencji film wygląda tak a nie inaczej i zdecydowanie nie jest nudny oraz jest inny niż wszystkie :)