Właśnie, pierwsze 40 kilka minut były w dużej części nudne, a mniej więcej od sceny kolacji (mniej więcej 50. minuta) film rozkręca się na dobre. Nigdy nie oceniam filmów w taki sposób ale w tym przypadku pierwsza połowa 4/10, druga połowa może nawet 8/10, średnio wychodzi 6/10. Dałbym 7 ale było za dużo dłużyzn zwłaszcza w tej wcześniejszej części, gdzie np. któraś postać przez 2 minuty przechodzi z jednego pomieszczenia do drugiego.
Zgadzam się też, że dobry. Pod dewiacjami i obrzydlistwem kryje się ciepłe i proste pomimo tylu dziwactw przesłanie.