gdzieś wyczytałem że ten film znajduje się na liście ulubionych filmów Tarantino. I nic
dziwnego bowiem to chyba kwintesencja najczarniejszego humoru przekraczającego
wszelkie granice! (którego w takim stopniu nawet u Quentina nie uświadczymy) Niby kolejna
historia o kryzysie i dramacie rodziny ale przedstawiona w jakże ekstremalny, groteskowy i
oryginalny sposób. ...i do tego to najdziwniejsze "piękne" zakończenie jakie widziałem...
ja mam na celu teraz Nagi Lunch a wczoraj ogladalem Mamusia i Tatus, mialem nadzieje ze bedzie mocniejsze, w sumie tez rodzinny film jak Visitor Q ;p
Obczaje niedługo mum & dad, nagi lunch to jeden z najbardziej wykręconych filmów jakie oglądałem, robi wrażenie narkomańskiej psychozy O_o.
nuked luch mam ale jeszcze nie obejrzalem, a salo 120 dni sodomy se chyba na niedzilem popoludnie zostawie
film rzeczywiście wspaniały jak i zakończenie, a tarantiono daleko do robienia takich filmów
Nie wiem co w tym jest takiego śmiesznego, mleko wyciskane z piersi (okropność)? Naprawdę mnie bardzo dziwi średnia tegoż filmu, zastanawiam się co w tym filmidle jest, czego ja nie dostrzegłam. Jedynie obrzydzenie, niesmak i nudę.
Podejrzewam, że Cpt. Spaulding byłby innego zdania:)
Film jest wprost genialny. Dzięki niemu można znów uwierzyć w wartość więzi rodzinnych.
co do komentarza 'I_Am_Dexter_Morgan' to trochę zdziwiła mnie wypowiedź kogoś kto ma w avatarze postać z "House of 1000 Corpses" i uważa że ten film jest niesmaczny. Filmy Roba Zombiego też nie są zbyt poprawne moralnie i estetycznie,,,
Dokładnie. Dlatego napisałem ten komentarz;)
W pełni zgadzam się natomiast z Twoim postem co do absurdalności i groteskowej piękności Visitor Q. Chyba mamy zbliżony gust filmowy;)
Pozdrawiam.
Ależ nie razi mnie krew i przemoc w filmach, zresztą jestem fanką horrorów, jednak sceny dziwnego (prawie) porno i mleko w ogromnych sutków jest nie na moją wrażliwość. To mnie jednynie odpycha i obrzydza, dlatego nie rozumiem za co można lubić ten film :-)
Martyrs mi zrył nieźle beret i za to właśnie dostał ode mnie najwyższą notę, podobnie zresztą co Srpski Film. Czasem pomimo tego, że czujemy te same emocje w czasie seansu, wstawiamy tak odmienne oceny. Ja za zniszczoną psychę po Martyrs wstawiam 10, a ktoś inny za te złe emocje wstawia 1.
Dokładnie. Ja uwielbiam, gdy film mi rozwala konstrukcję. Dla mnie to wręcz odprężające;)
Ale niektórych to przeraża i dają właśnie za to złą ocenę.
Jak znajdziesz w następnym czasie jakiś filmik, który zrył Ci "beret" , to daj znać. Kto wie, może wylądujemy kiedyś w tym samym szpitalu:)
czekałem na obejrzenie tego filmu kilka lat i oczekiwałem po nim przynajmniej tyle samo co po Serbskim filmie ;)
Nie rozczarował mnie ale tez dupy mi nie urwał, Odprężające i ryjące beret kino, Po obejrzeniu go doceniasz to że twój ojciec jest tylko alkoholikiem ;)