Ech! gdyby się za to wziął mistrz Hoffman za najleprzych czasów! Temat warty tego by powturzyć rozmach i szeroki oddech choćby i najsłabszej część Trylogii - Ogniem i mieczem! A nie mówię tu o dziele genialnym czyli Potopie! Ech dać temu filmowi tamtego ducha, tamtej lekkości i zadziorności! A w rolach obsadzić aktorów ciut lepszych. Brakuje mi to morduchny pana Ryszarda Filipskiego, genialnych szarż trójcy Kilmliczowskiej - Franciszka Pieczki z braćmi Janickimi, ruchliwych wąsików T. łomnickiego czy równie wielkiej kt=reacji w roli przygłupa Kowalskiego w wydaniu K. Kowalewskiego... Dużo by wymieniać... A tak powstało coś... miernego i bez ducha. proponuję porównać oblężenie Jasnej Góry i Wiednia. Niby technika poszła do przodu, a tu pełnokrwiste kino w dawnym wydaniu i kiepska gra komputerowa w nowym... JESTEM ZAWIEDZIONY I TO BARDZO.