Po pierwsze wszystkie sceny obyczajowe był zrobione przyzwoicie. Tego niestety nie można powiedzieć o scenach batalistycznych, ale takowych dobrze by nie zrobili nawet amerykańscy spece od widowisk - nie z takim budżetem, więc patrzyłem na to przez palce.
Po drugie, podobało mi się to, że historia nie jest ukazana od strony Polaków ( Sobieskiego).
Po trzecie, ładnie wybrnięto z niebezpieczeństwa ukazania Turków, jako krwiożerczych, bezrozumnych "synów szatana" ;D
W całym filmie starano się dodatkowo nie antagonizować dwóch religii. Co prawda wszyscy antyklerycy i tak pewnie mieli pianę na ustach oglądając dobrego mnicha Marka, a moherowe berety trafiał szlag na widok muzułmanina zakochanego w chrześcijance, ale oba ekstrema trzeba ignorować, bo fanatyzm w każdej postaci jest godny największej pogardy i nie ma sensu z nim polemizować.
Ten film, to jest klęska niczym ta o jakiej opowiada. On nie powinien zostać dopuszczony do kin. W nim nic nie ma dobrego a film nie ocenia się tylko pod względem historycznym i sposobu ukazania bitew. Gra aktorów oceniam na 2- (żaden aktor jak by nie pasuje do roli no może Skolimowski bo reszta to wyrwana z kontekstu). Efekty specjalne robione jak na Amidze, aż rzuca się to że nagrywane było tylko 1 plan a reszta to makieta ze studia. Oglądałem ostatnio Krzyżaków z 1960 i Bitwa pod Grunwaldem lepiej ukazana niż tutaj a minęło 53 lata.
Ale jakoś wytrzymałem. Cóż widać Polacy nie mogą robić filmów historycznych bo nie potrafią.
Przyjacielu, porównywanie tego do Krzyżaków jest mocno niesprawiedliwe. Jak sam wspomniałeś, to były lata 60te, a film był kręcony przy udziale wojska ludowego. Dowolną ilość ludzi można było ściągnąć na plan i miskę zupy trzymać ich tam cały dzień. Teraz koszty zrobienia sceny batalistycznej z nawet niewielką ilością statystów są niewyobrażalne, bo każdemu trzeba sporo zapłacić, ubezpieczyć itd.
No dobrze dobrze ale chyba zależy na realizmie? A tutaj zamiast pokazać że to husaria zmiotła to jak się pojawiła to turków została garstka i nawet nie było czego zbierać.
Szczerze mówiąc, nie wiem jak było. Ten okres historii mnie nigdy nie interesował. Gdyby to dotyczyło bitew w czasie wojny stuletniej mógłby rozpisywać się o położeniu każdego oddziału. :D
Być może właśnie twórcy filmu kierowali się materiałami historycznymi bardziej, niż legendą polskiego ataku, którą mamy w naszych głowach,po szkole podstawowej czy średniej. Nie wiem. ;)
Nie wiem może ciebie statyczne niebo wycięte z jakiegoś obrazka nie denerwuje, czy sklejanie scen z kilku tak że widać przy husarii inne tło niż przy turkach.
Husarze z kopią 3x krótszą niż w rzeczywistości, atakujący bez szyku?! Król prawie 30 lat starszy niż w rzeczywistości, jego syn młodszy wyglądający jak dziecko mimo że miał około 30 lat w rzeczywistości ...
Król który kilak lat wcześniej rozgromił pod Chocimiem zabijając ponad 30tys turków nie tracąc nawet tysiąca swoich, swoją młodość spędzając w Turcji by uczyć się ich taktyki... mówi że wygra bo tak a oni mają się go słuchać.
Więc Cesarz słynący z pogardy dla wszystkich o zdanie pyta się jakiegoś weneckiego mnicha którego nie było prawa tam być.
Cesarz boi się poprosić Polskę o pomoc pomimo że mamy pakt o wzajemnej pomocy na wypadek zaatakowanie Wiednia albo Krakowa przez Osmanów..
Przekłamania mogę wybaczyć, grę aktorską itd, ale nie tak żałosny obraz, amatorskie horrory wyglądają bardziej realistycznie niż ten shit.
Rozumiem nie ma budżetu.. Ale jak się nie ma budżetu to nie wycina się nieba by wkleić tam statyczny zachód słońca...
To film dla dzieci był, uproszczony obraz. Jak masz 6 czy 8 lat , to nie rozumiesz intryg pałacowych. Pozostaje pytanie, po co robić film ze scenami batalistycznymi bez bud'żetu, ale widocznie ktoś bardzo chciał. Natomiast lepsze to było, niż Bitwa warszawska.
Co się jeszcze tyczy problemu ze statystami, to akurat w przypadku takiego filmu można do sprawy podejść inaczej. Ogłosić w mediach katolickich, że powstaje taki-a-taki film, ale nie ma pieniędzy na sceny batalistyczne. Na przykład z pół rocznym wyprzedzeniem. Niech każdy, kto może przyjedzie na swój koszt i weźmie udział. Ot, praktyczny wymiar katolickiego patriotyzmu. Oczywiście, film musiałby mieć reżysera i historycznie poprawny scenariusz.
Odpowiem, oczywiście nie po to, żeby Cię przekonać, że to jest dobry film, bo z gustem się nie polemizuje, ale kilka rzeczy z nudów sprawdziłem.
Na błędy techniczne realizacji nic nie poradzę, jak pisałem, patrzyłem na to przez palce.
Kopia Husarza w tamtym okresie wynosiła od 15 do 21 stóp, czyli najkrótsza miała 4,5 metra. W niektórych ujęciach, tych w których Turek przebijany jest na wylot, wydaje się że kaskaderzy mają ją krótszą - wynika to pewnie z możliwości operowania takim długim drągiem tak, by nie zrobić krzywdy) Innymi słowy, nie wiem skąd wziąłeś to - "trzy razy krótsza niż w rzeczywistości"
Atak w szyku prowadzony był tylko do pewnego momentu i tylko przeciwko przeciwnikowi ustawionemu w jakiś szyk (np. mur tarcz). Tu Husarze atakowali już mocno rozbitych Turków ostrzałem armatnim,
Kolejny Twój zarzut - "Sobieski 30 lat starszy" - W filmie Kara Mustafa nazywa Sobieskiego schorowanym staruchem - i to jest do przyjęcia. Sobieski miał już wtedy 54 lata i rzeczywiście cierpiał na wiele chorób, między innymi syfilis, a także kamice żółciową niewydolność oddechowa oraz zespół płucno-sercowy.. Dodajmy do tego, że ówczesne 54 lata to zapewne dzisiejsze 80 ;)
Najstarszy syn Sobieskiego rzeczywiście, Jakub< rzeczywiście brał udział w odsieczy - mając lat 16, a nie jak piszesz prawie 30.
Cesarz może słynął z buty, w końcu konflikt z Ludwikiem o to, kto jest największym monarchą Europy był powszechnie zanany, ale nie bał się Sobieskiego, tylko nim gardził - to było w filmie pokazane. A wszelkie traktaty o wzajemnej pomocy, to tylko świstek papieru i Cesarz całkiem słusznie się obawiał, czy Sobieski dotrzyma ustaleń. A to że się bał, gdy Turcy stali pod Wiedniem i pytał o radę każdego, łącznie z boskim przedstawicielem to zupełnie naturalne - to nie był wojownik, tylko bywalec salonów, któremu śmierć zaglądała w oczy.
I w końcu mnich, którego według Ciebie nie miało prawa być. Marek z Aviano to postać autentyczna - zwany "duchownym kapłanem Europy", mocno związany z rodziną Leopolda. Był w tym czasie w Wiedniu i odprawiał msze przed szarżą Polaków. Na jego pogrzebie pojawił się Cesarz z całą świtą.
Ale to tak tylko, gwoli wyjaśnienia. :D
Kopia miała od 4.5 do prawie 6m, a tam wyglądało na niewiele większa od człowieka czyli około na 2m, czyli 6/2=3 :)
Poza tym kopią posługiwali się całkowicie inaczej niż na filmie...
Wiek:
Nie do końca, jego dziadek Żółkiewski zginął w boju mając 19 lat więcej niż Sobieski wtedy, czyli jak widać spokojnie jeszcze przez 20 lat zapewne mógł walczyć. Magnateria nie umierała wtedy w młodym wieku, niska średnia życia wynikała z tego ze plebs umierał bardzo szybko.
Wiek dziecka rzeczywiście mój błąd, myślałem, że Sobieski wcześniej spłodził dzieci ;p
Wiem że mnich był autentyczną postacią, no ale to że cesarz wybiera zwykłego mnicha żeby on zadecydował kto będzie dowodził 70 tysięczną armią jest dość dziwne.
A najlepsze, że wlazł był na górę, żeby zdradzić pozycję jednostek Rzeczpospolitej... (Ten Marek ;) )
Serio - ten film można było zrobić TAK bardzo dobrze... A zrobiono go TAK bardzo źle (że już pominę efekty - mnie jako laikowi aż tak strasznie nie przeszkadzały), że mimo bliskiego memu sercu tematowi nie mogę go wysoko ocenić. Szkoda.
Mnie to jeszcze jedno zastanawia i zaraz mnie ktoś zbanuje za to ale oglądałem film w necie i powiedzcie mi czy w wersji DVD albo w kinie ten ogień też był sztuczny czy tylko moja kopia była kicha?