Zawsze uważałem, że na filmwebie jest masa pseudo-znawców filmu i hejterów, dlatego
pomimo ocen wybrałem się na "Bitwę pod Wiedniem". Film jest kiepski, aż trudno opisać o
czym jest fabuła, niespójny scenariusz, masa niepotrzebnych scen, nieudane i nierealistyczne
efekty specjalne. Kompletnie niezrozumiałe dla mnie elementy mistyczne, które wprowadzają
jeszcze większy mętlik w głowie widza. Wydaje się, że jest w 3/4 nakręcony na blue-screenie.
Widać ogromne braki w ludziach i sprzęcie. Odnoszę wrażenie, że w głównej scenie szarży
brało udział maksymalnie kilkunastu husarzy, a reszta to kiepsko zrobione tło. Nie mieści mi
się w głowie, że osoby odpowiedzialne za produkcje obejrzały ten film i powiedziały: "to jest
dobry film, spodoba się publiczności". Jedyne do czego się nie można przyczepić to do
aktorów, jedyny aspekt filmu, który nie jest totalną porażką, choć niektóre postacie były wręcz
śmieszne, jednakże główną winę za to ponosi reżyser a nie aktorzy...
Na dodatek mam wrażenie, że to jest kolejny włoski film o świętym a nie film historyczny...
P.S.
Mam nadzieje że więcej kasy utopili Włosi. :P