Myślałem, że współczesność wymusza realizację podobnych produkcji na jako takim poziomie. Mam na myśli efekty specjalne. Zobaczyłem pierwszą scenę i zwątpiłem. Potem nie lepiej. Przykłady:
- koleś idzie po śniegu i widać że obraz ziemi nie zgrywa mu się z ruchem nóg
- krew tryska jak na grze komputerowej
- wybuchy - podobny zarzut jak z krwią, do tego porażają nieprawdziwością
- wilk nawet nie udaje prawdziwego
- najliczniejsza szarża w dziejach kawalerii - trochę jej nie zauważyłem...
Myślałem, że takie rzeczy to tylko w lipnych serialach robionych małym kosztem i na poczekaniu. A tu taka niespodzianka :)
Nieliczny plus acz nie ukrywam, że dość wątpliwy - rola Adamczyka. Obojętnie co mówił od razu włączała się zalewka. Plus wątpliwy, bo ani trochę nie zmieniał, a wręcz podsycał ogólne wątpliwości: "Co to jest?" i "Co ja robię tu?"