Bylem wczoraj na tym filmie, nie liczylem na nic wielkiego, ba jak zobaczylem oceny na FW to sie utwierdzilem nawet w przekonaniu ze to bedzie slaby film, ale nie wiedzialem ze az tak. Od poczatku wiadomo jest ze nie bedzie to film historyczny a jakies bzdety oparte na wloskiej (czy tez z innego kraju) ksiazce. Ale przynajmniej mialem dobry ubaw na tym filmie.
[SPOILER]
Z takich najbardziej razacych bledow:
- wybuchy, bez odrobiny odlamkow, ktore nic nie robia murom
- mury zaprojektowane tak ze muzulmanie mogliby sie na nie bez drabin wspinac
- mocno nierealistyczne animacje, ciagle wklejanie aktorow na jakies tlo, zamiast krecenia filmu w plenerze
- jakim cudem armie bez najmniejszego problemu wchodzily i wychodzily z oblezonego wiednia? marco ich teleportowal czy co?
- jakim cudem co kadr znikaja i pojawiaja sie zwloki? (scenka z arabem spadajacym z wyrwy w murze - ktos za duzo naogladal sie krolestwa niebieskiego)
- sobieskie z mina jakby od roku mial zatwardzenie
- czemu, alez to czemu wszystkie dialogi po angielsku! nie mogli przynajmniej przy "szarzy" husarii dac polskiego akcentu?
- smieszne rozmowy bohaterow (np. marco z tym arabskim "kaplanem" co go spalic chcieli, zaprzecza sam swoim slowom).
[/SPOILER]
Film jest smieszna historyjka o mnichu czyniacym cuda (zapewne na podstawie powiesci z 17-18w). Nie ma co liczyc na historyczne oddanie tego wyczynu, bo to historia psychicznego mnicha a nie odsieczy wiedenskiej. No i co najlepsze, europa wie z jaka armia ida muzulmanie a muzulmanie mowia "mamy armie ktorej nie da sie policzyc" (w sumie moze to i prawda, bo ile w tej "armii" bylo armii? polowa to stadko nierzadnic prowadzone jak bydlo. a jak wiadomi, kobietami lekkich obyczajow sie raczej swiata niezdobedzie...).