Tyle hałasu o nic. Rozczarowanie wielkie. Ciągnie się niemiłosiernie. Do tego mocno nadęty, sentymentalny, wtórny, a Villeneuve za często wątpi w inteligencję widza.
dokładnie, nudne, mało akcji i co parę minut cycki na ekranie a główny aktor ma ten sam wyraz twarzy przez cały film
Niestety....zeczywiscie ma sie wrazenie ze sie strasznie ciagnie i jest nudny....ciezko sie go ogladalo...po obejzeniu odpalilem pierwsza czesc i jak dla mnie nie ma porownania
Film potwornie nudny, przegadany, męczący. Ani w tym przesłania moralnego ani akcji. Efekty specjalne jak na film Sci-fi gorsze niż w latach 80-tych. Nie rozumiem spuszczania się nad tym filmem. Nakręcone na siłę dno.
zgadzam się: film jest po prostu tak nudny i pozbawiony sensownych treści, że na nic zdaje się scenografia i muzyka
3 to trochę za mało, to jednak nie "megapirania kontra megamajty" jednak film rzeczywiście jest trochę nużący, główny wątek jak u Hitchcocka zaczyna się trzesięniem Ziemi, jednak później napiecie jedynie spada. Film jest wartościowy, ale zbyt często robi wrażenie nieudanej podróży sentymentalnej.
Wiecej wrażeń z seansu na moim blogu:
https://krytykamateur.blogspot.com/2018/07/blade-runner-2049.html
jeszcze te gówniane efekty komputerowe plastikowe i kolorystyka jak z teledysku rihany czy bloga szafiarki
Niestety w tym filmie intryga i dialogi po prostu leżą i oscylują wokół stanów średnich nie wychylając się ponad przeciętność. Motywem przewodnim jest poszukiwanie dziecka Deckerta i Rachel co jest w sumie mało interesujące, bo brak tu jakichś zaskakujących zwrotów akcji, a jedyną niespodzianką może być finałowa tożsamość tego dziecka. Główny bohater od początku do końca snuje się po ekranie ze zbolałą miną i nie widać po nim, aby nastąpiła w nim jakaś przemiana, no może poza lekką załamką w chwili utraty Joi i w trakcie spotkania z przywódczynią Replikantów. Ogólnie jak dla mnie film w miarę dobry, ale do oryginału jest mu daleko i przyznam, że mnie finalnie rozczarował, bo oczekiwałem jakiegoś wow, ale się nie doczekałem.
"Tyle hałasu o nic. Rozczarowanie wielkie. Ciągnie się niemiłosiernie. Do tego mocno nadęty, sentymentalny, wtórny"
Od siebie dodam tylko - wtórny "gniot" - dałem 4 aby nie stawiać go na równi z takimi gniotami jak
"Iluś tam głowy rekin atakuje" 6 albo 5 albo 2 - chaaa czy temu podobne badziewia
Święta prawda, ten film to straszna męka dla widza. Gdybym go miał oglądać w kinie to chyba bym pogryzł fotel z nudów. ;-)
Przez to,że nic się w nim nie dzieję to działa usypiająco. W pewnym momencie zaczyna się czekać na napisy końcowe.