jestem straaaaaaasznie rozczarowana tym filmem. Przeczytałam na forum pare komentarzy i zrobiłam tak jak więkość pisała. Ciemno było, cicho było, mieszkam sama a film wiał nudą. Większość tutaj zachwalała ten film a ja jestem totalnie rozczarowana. Jak zobaczyłam dom oraz ślady rączek dzieci to już byłam pewna, że tak się skończy. Dobrze, że nie wyjaśnili smierci 3 członka ekipy. Liczyłam, że zobaczę chociaż kto ich zabił, cos w stylu dzikiego uśmiechu do kamery, ale nic się nie stało.
Film poniżej oczekiwań.
Podpisuję się pod tym. Nie wierzę że ten film jest taki 'popularny'. Przez cały czas czekałam aż coś się zacznie dziać, a tam nic, nic, i tylko wędrówki po lesie w czasie których też się kompletnie nic nie działo. Do końca miałam nadzieję że akcja się rozkręci ale niestety nic takiego się nie stało, dawno nie widziałam tak nudnego filmu. Dałam 3/10 ale to i tak chyba wygórowana ocena.
Cóż to chyba kwestia charakteru i może pewnej wewnętrznej wyobraźni. Jedni ludzie postrzegają rzeczy takimi jakie są i zawsze wyraźnie odczuwają granicę między ekranem i pokojem. U innych natomiast, podczas trzasków w ciemnościach uruchamia się wyobraźnia która kreuje najbardziej przerażające wizje. Bo to nie film sam straszy ale wyobrażenia co jest w ciemnościach.
Mnie film nie przestraszył ale autentycznie przeraził! I to na maksa, tak że musiałem przerwać seans. Oglądałem wcześniej różne horrory ale ani one ani późniejsze Ringi, Klątwy, Rec'e czy tym bardziej slashery o maniakalnych mordercach i kanibalach nie wywarły u mnie takiego wewnętrznego strachu jak Blair Witch. Były momenty że się wzdrygiwałem ale nigdy nie bałem się przez cały film. Wszystko zależy od odbioru.
Oczywiście mówię o pierwszym obejrzeniu BWP bo następne nie były już straszne.