Po strasznym zakończeniu filmu ludzie siedzący na sali kinowej oniemieli. Przez kilka sekund była wręcz ogłuszająca cisza. Dopiero po kilku sekundach ludzie wyszli z osłupienia i nagrodzili film gromkimi brawami. To mówi samo za siebie. Film jest bardzo ekscytujący i naprawdę można sądzić, że jest oparty na faktach autentycznych. Szkoda tylko, że wyszło na jaw, że to zwykły, reżyserowany dreszczowiec. Miomo to film nie stracił w moich oczach.