ten film jest niestety bardzo słaby... po tym co o nim usłyszałem myślałem, że będzie naprawdę rewelacyjny a jest wręcz odwrotnie. Film jest pozbawiony gry aktorskiej i sensu, nie ma też w nim nic odkrywczego ani nie jest straszny. Trzeba mieć na prawdę dużo sił by wysiedzieć na nim do końca.
Nie zgodzę się z tobą, poniewaz film jest straszny, chociaż nie ma w nim masy krwi i okropnych przerażających monsterów. Cały film jest świeży, brak w nim oklepanych pomysłów, jego atutem jest oryginalna atmosfera i praca kamer. Czy możesz mi powiedzieć czemu wg. Ciebie film jest bez sensu i nie ma w nim nic odkrywczego??? Bo ja myślę, że jest dokładnie odwrotnie
rec, project monster są nakręcone podobnie.
btw. młodzi ludzie zagubieni w lesie i COŚ ich atakuje - to ma być orginalne?
"rec, project monster są nakręcone podobnie."
Ale BWP byl pierwszy i nikt mu tego nie odbierze.
Jesli ten film nie jest odkrywczy to podaj mi jakies przyklady innych filmow zrobionych w ten sposob.
A jesli chodzi o gre aktorska (a wlasciwie jej brak) to wlasnie chodzi o to ze nie mialo jej byc.
To jest na pewno najtańszy horror jaki widziałam: 2 kamery, namiot i kilka badyli wiszących na drzewach. Trójka studentów, którzy nie potrafią wyjść z lasu i atakuje ich "coś", czego nie widać i praktycznie nie słychać. Jedyne co można zobaczyć w tym filmie to drzewa i stary, rozsypujący się dom.Na końcu prawdopodobnie wszyscy umierają, ale nie wiadomo jak, bo nic nie widać.Arcydzieło! Sikałam ze strachu!
Ano, niestety... Różne osoby chwaliły i polecały mi ten film i choć widziałem go już dawno temu, do dzisiaj się zastanawiam o co im chodziło. Pamiętam, że przez około 90 minut wpatrywałem się w stylizowany na dokument obraz o biegających po lesie ludzikach, którzy wkręcają sobie, że coś ich atakuje. Film oglądałem późno w nocy, żeby mieć pewność, że przynajmniej klimat poczuję prawidłowo, ale przez cały ten czas ziewałem i czekałem aż coś się zacznie dziać, a kiedy wreszcie się zaczynało – film się skończył :) Ja dziękuję za takie rekomendacje, 1/10. Czasami lubię obejrzeć dla odmiany coś niezależnego, amatorskiego itd., ale są pewne granice. W tym czasie mógłbym sam pobiegać po ciemku w lesie i myślę, że efekt byłby lepszy. Rozumiem, że to może się podobać, np. po „chmurce”, ale chyba nie o to chodzi w filmach.