7,5 61 tys. ocen
7,5 10 1 61012
8,2 56 krytyków
Blue Velvet
powrót do forum filmu Blue Velvet

Blue velvet to doskonały film, przepełniony liczną symboliką, głęboki, momentami wstrząsający. Reżyser bawi się z widzem obrazem małomiasteczkowego krajobrazu, który zostaje brutalnie zmieszany z przemocą, okrucieństwem i złem, żyjącym gdzieś w pobliżu, w domach zwykłych ludzi, złem, które budzi się ze snu nocą...
Granica między normalnością, a moralnym zepsuciem jest niezwykle cienka.

Główny bohater tego filmu, Jeffrey (gra go K. MacLachlan) to każdy z nas, ciekawy świata człowiek, który żyje sobie spokojnie, nieświadomy zagrożeń czyhających gdzieś za rogiem.

Antybohaterem, symbolem zła i okrucieństwa jest tutaj Frank (gra go D. Hopper).

Kobiety w życiu Jeffrey`a prezentują rozdarcie bohatera.
Jasnowłosa Sandy prezentuje dobro, jasną stronę życia.
Ciemnowłosa Dorothy z kolei proponuje mu zatracenie się w mroku, w świecie pełnym perwersji, gwałtu, przemocy.

Jeffrey odkrywa coś, co było do tej pory w ukryciu, poznaje inny świat, który wcale mu się nie podoba, ale musi zdać sobie sprawę, że takowy istnieje i od niego tylko zależy jaką drogę obierze.

Podświadomość i surrealizm grają w tym filmie główną rolę.
Jak i symbolika. Tak samo kreacje aktorskie. Muzyka. Obraz.
Film idealny. 10/10

ocenił(a) film na 10
Motortown

dużo więcej o tym filmie mowic nie trzeba. Świetnie napisane. Ciesze sei ze sa tacy ludzie, ktorzy lubia tworczosc lyncha tak jak ja i widzą symbolike, nie mowia na pierwszy rzut oka, ze to jest bez sensu itp. pozdrawiam

Diniej

Dzięki za pochwałę.
Lyncha właśnie lubię za jego niekonwencjonalny sposób kręcenia filmnów oraz za to, że do jego dzieł się wraca, by zagłębiając się w tym mrocznym świecie, można było różnorako interpretować taką i taką scenę. Trzeba przy tym wytężyć szare komórki i dać się ponieść obrazowi, zatracając się w irracjonalnym świecie stworzonym przez tego twórcę.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
Diniej

Wśród moich znajomych większość albo słabo zna twórczość Lyncha albo po prostu jak znają to uważaną ją za taką bezsensu. Myślę, że to leży w sferze zrozumienia. Nie kręci on łatwych i do końca przyjemnych filmów na które by chodziły rzesze ludzi, ale nikt nie moze zaprzeczyć, że nie jest wyjątkowa pod każdym względem. Szczególnie te wcześniejsze filmy jak Człowiek słoń czy właśnie Blue velvet.

ocenił(a) film na 8
Motortown

"Surrealizm gra główna rolę"...? Serio? Nie powiem, ze w ogóle nie ma miejsca, ale czy faktycznie zdominował "czytanie" filmu?

hauser

Może nie zdominował jak napisałem powyżej, ale "grał" bardzo ważną rolę. Fabuła jest najważniejsza, to fakt, ale oprócz niej napawamy się tym światem, który jest... dziwny.

Motortown

Może surrealizm to trochę zbyt mocno powiedziane? Jest w tym filmie coś w tym guście ale przy Psie Andaluzyjskim, albo Nagim Lunchu to jest lajcik raczej. Na pewno tym, co zbliża Lyncha do surrealizmu jest budowanie fabuły na zapleczu obrazów, niewyeksponowanej... brak dosłowności. Ale brakuje wielu cech tego gatunku w Blue Velvet. Za mało wyabstrahowany z logiki. Blue Velvet uznałbym raczej za symbolizm, dopiero w Lost Highway pojawiają się jakieś wpływy surrealistyczne.

Wątpię, żeby najważniejsza była fabuła, jeśli rozumiemy to pojęcie klasycznie - a'la ciąg przyczynowo skutkowy. Powiedziałbym, że najważniejsze są symbole, ale też minąłbym się z moim pojmowaniem Lyncha w ogóle. To już samemu trzeba wybrać, co akurat jest najważniejsze. Dzięki temu można obejrzeć Blue Velvet kilka razy, i za każdym razem jest to inny film. Oczywiście główny motyw i przesłanie zostaje (tu jest trochę zbyt nachalne, przez co wolę raczej Lost Highway).

ocenił(a) film na 9
esg

ciąg przyczynowo skutkowy to narracja. konkretnie narracja łańcuchowa. Fabuła to ogól postaci, zdarzeń, ich konotacji i tego jak wpływają na świat.

Co do samego filmu racja, symbolizm, konkretnie symbolika freudowska :) Film surrealistyczny to u Lyncha pw. Dzikośc serca :)