Blue velvet to jeden z filmów, który powalił mnie na kolana. Z pozoru banalna historia, opowiedziana została w niesamowity sposób. To właśnie niesamowity klimat sprawił, że ten film zapisał się jako jeden z najlepszych jakie widziały moje oczy.
tez w koncu obejrzalem Blue Velvet Lyncha i zupelnie nie zgodze sie z twoim stwierdzeniem iz historia zostala w nim "opowiedziana w niesamowity sposob", film ma tak wiele wad ze dlugo musialbym o nich pisac, posluze sie tylko takim drobnym porownaniem - dzien wczesniej obejrzalem sobie Dame z Shanghaju Orsona Welles'a i zeby sie przekonac jak ciekawie i z jakim napieciem mozna opowiedziec historie polecam wlasnie ten powyzszy film - Lynch nie dorasta Wellesowi nawet do piet