pierwszym był " Mulholland Drive" który oceniłem na 5. średnio mi się spodobał, i nieco nie przekonał mnie do Lyncha. jako że, był to dopiero pierwszy film, chciałem zobaczyć jak się prezentują jego pozostałe, więc sięgnąłem po film jaki miałem na wyciągniecie ręki - "Blue Velvet". oceniam go 9,5/10. film idealny w swoim gatunku, a scena gwałtu, gdzie główny bohater przygląda się temu ukryty w szafie to było mistrzostwo, napięcie pierwsza klasa. obejrzeć koniecznie. teraz mam nadzieję, że nie zawiodę się na reszcie jego filmów, a już zamówione mam "Twin Town", "Eraserhead" i "Lost Highway". pozdrawiam