Zacznę może od mojej interpretacji filmu, bo widziałem, że są różne.
Uważam, że film jest dosyć prosty i ja go rozumiem w ten sposób, że główny bohater pod wpływem silnych emocji jakimi był widok ojca w szpitalu i znalezienie odciętego ludzkiego ucha doznaje jakiejś wizji, wyobraża sobie resztę filmu.

Myślę, że to co się dzieje w filmie idealnie opisuje dorastanie młodego mężczyzny. Zarówno idealizowanie pewnych spraw jak niektóre absurdalne wyobrażenia i rozwiązania.

Na tezę, że wszystko jest wyobrażeniem bohatera jest wiele dowodów. Przede wszystkim specyficzny podział w filmie.

Na przykład jego relacja z dwiema kobietami jednocześnie. Młodsza blondynka jest spokojna, grzeczna. Kojarzy się bohaterowi bardziej romantycznie i bezpiecznie. Jest córką policjanta i cały czas chce go ochronić od kłopotów. Starsza brunetka jest wyrazista i mocno seksualna, kojarzy mu się ze wszystkim co groźne i złe. Tamta ma ojca policjanta, a ta zadaje się z gangsterami.

Jeffrey zakochuje się w blondynce, jednocześnie pociąga go starsza i seksualna brunetka, co pokazuje dosłownie scena, gdy obserwuje ją z wnętrza szafy.
Myślę, że to naturalne wyobrażenia młodego mężczyzny. Spotykanie się z grzeczną dziewczyną, umawianie na randki i chodzenie za rękę, jednocześnie odczuwanie pociągu i fascynacji do kobiet, które seksualnie są aktywne.

Zresztą wszystko co się dzieje przy ich pierwszym spotkaniu to potwierdza. Widzi starszego, ohydnego mężczyznę, który ma dziwne, obrzydliwe i przerysowane fetysze, wykraczające poza jego zrozumienie. To jest swego rodzaju strach przed seksem, którego się nie zna. Jeffreyowi uderzenie kobiety podczas seksu kojarzy się niemal z gwałtem, a kiedy sam z nią jest w łóżku i ta kobieta sama go o to prosi, jest przerażony i odmawia. Ewidentnie reżyser podkreślił sytuację, że kobiecie to bicie się podoba, bo kilkukrotnie były ujęcia na jej twarz czy usta, które wyrażały przyjemność. Kiedy Jeffrey za namową w końcu uderzył brunetkę, później płacze, gdy sobie to wyobraża. Ponieważ to nie jest forma zbliżenia, którą sobie wyobrażał. Mimo, że seks go interesował i fantazjował o starszej, doświadczonej kobiecie, nie był jeszcze gotowy na spotkanie się z rodzajem przyjemności, która ona preferowała.
Dlatego facet, z którym to robi, czyli Frank, kojarzy mu się jako ohydna i paskudna osoba, która robi jej krzywdę, a nie zaspokaja. Który w rzeczywistości jest złym gangsterem skłonny zabić. I spotykając się ukradkiem z brunetką również pokazuje, że boi się przyłapania na gorącym uczynku. W jego wyobrażeniu jej facet byłby skłonny go niemal zabić.
Myślę też, że Jeffrey był prawiczkiem i dość sugestywne były ujęcia na czerwone zasłony w trakcie ich zbliżenia. Tak jakby jego wyobraźnia nie potrafiła nadrobić tego, czego w realnym życiu nie przeżył i nie poznał. Naturalnie w 1986 roku dostęp do różnych informacji nie był tak łatwy jak teraz, więc prawiczek często nie wiedział jak dokładnie wygląda seks. Dlatego w jego wyobrażeniach seksu z brunetką są pewne luki i wtedy widzimy ujęcia na zasłony.

Z drugiej strony jest blondynka i w kontraście do brunetki zupełnie inne wyobrażenia. Tutaj blondynka jest spokojna, grzeczna, sympatyczna, dobrze wychowana. Jest córką policjanta. Zawsze ma dla niego czas, zawsze chce z nim się spotkać i porozmawiać przez telefon. Chroni go i namawia do tego, aby nie zrobił nic głupiego, ale kiedy ją prosi, by ryzykowała, za każdym razem jest w stanie dla niego to zrobić. Bez zająknięcia zrywa ze swoim chłopakiem, który był w drużynie futbolu amerykańskiego. A warto wspomnieć, że w USA takie chłopaki są bardzo atrakcyjni dla licealistek i to tylko podkreśla sytuację, że Jeffrey tak łatwo odbił świetną laskę jednemu z najlepszych kolesi w szkole. Tutaj relacja niewiele ma wspólnego z seksualnością. Jest to typowa historia romantyczna, gdzie spotykają się kilka razy, całują się i kończy się na tańcu przy romantycznym utworze.

Mógłbym się rozpisywać bardziej, ale myślę, że to dosyć oczywiste. Uważam wątek wyobrażeń na temat tych dwóch kobiet za kluczowy i fascynujący, możliwe że bliski niektórym z nas. Myślę, że w rzeczywistości Jeffrey był przeciętniakiem, prawiczkiem, bez żadnej z tych kobiet. Jednak marzył o romantycznej miłości z blondyną, która zostawi swojego o wiele bardziej atrakcyjnego faceta dla niego. Z drugiej strony fascynacja starszą, doświadczoną seksualnie kobietą, która mogłaby go wprowadzić w nieznane krajobrazy erotycznego świata. Czuć roztargnienie do samego końca filmu i brak konkretnego wyboru, choć ostatecznie go dokonuje i kończy się ultra sielankowo z blondynką, ale do tego jeszcze wrócę.

Resztę wyobrażeń też można interpretować, jak to u Lyncha symboliki jest sporo i popisu do interpretacji. Trzeba jednak zwyczajnie w świecie ten film wziąć w logiczne klamry i stwierdzić oczywistość: jest on bardzo przerysowany. Nie bez powodu, a właśnie z uwagi na to, iż dzieje się to w głowie bohatera. Wyobraża on sobie, powtórzę, idealną blondynkę, która rzuca dla niego idealnego faceta. Wyobraża sobie symbol seksu, brunetkę, która bez słowa widzi w nim kochanka i oddaje się mu, mimo iż ma faceta. Bo Frank oczywiście był jej facetem, tyle że on się tak zły wydawał jedynie Jeffreyowi.

Oprócz tego samo zachowanie Jeffreya, gdy widzi ucho. Spokojnie idzie na komendę i informuje o tym policjanta. W sytuacji, gdy Frank wiezie go samochodem i może za chwilę zabić ten broni brunetki i wali mu prosto w ryj. Laska zabrana z domu Bena tańczy na samochodzie, bo pojechała tam według niego bez celu, więc nie miała co robić. To wyobraził sobie, że tańczy bezsensownie na samochodzie i ma gdzieś, że go katują. Tak samo jego przerysowana odwaga i prowadzenie śledztwa, w którym włamuje się do czyjegoś mieszkania. Takim gościem by chciał być.

Film kończy się sielankową sceną, gdy wiedzie miłe i spokojne życie ze swoją blond wybranką i podlewa ogródek tak samo jak na początku filmu jego ojciec. Co tylko pokazuje, że jego stan zdrowia wpłynął na niego, ojciec mu imponuje i chciałby w jakiś sposób poprowadzić swoje życie podobnie. Jeśli chodzi o cały kryminalny wątek, jest to wytłumaczenie skąd znalazł ucho. Rozwiązuje w głowę zagadkę, skomplikowaną zagadkę, w której oczywiście on rozegrał główną rolę. Nie dość, że rozwiązał zagadkę niczym detektyw, robiąc zdjęcia i dostarczając dowody policji, to odbił laskę mięśniakowi ze szkolnej drużyny, był kochankiem piosenkarki z nocnego klubu, pod koniec uratował ją, gdy potrzebowała pomocy, brał udział w ostatecznym rozwiązaniu sprawy, zabił oczywiście głównego zabójcę i jak gdyby nigdy nic skończył szczęśliwie z blondynką podlewając ogród jak kiedyś jego ojciec.

Świetny film. Oglądałem i nie mogłem się oderwać. Uwielbiam reżyserię Lyncha, który przedłuża ujęcia i sprawia, że są surrealistyczne, absurdalne, co zawsze jakoś mocno angażuje mnie w oglądanie jego filmów. Ale przyznam, że byłem z początku nieco sceptyczny, jednak kiedy zrozumiałem o co chodzi i zacząłem patrzeć na ten film w sposób taki jak to opisałem wyżej, zachwycił mnie.