Akurat wcześniej oglądałem te "dziwniejsze" filmy Lyncha i muszę przyznać, że ta końcówka zaskoczyła mnie swoją... sztampowością. Spodziewałem się, że na koniec Lynch tak zakręci, że potem przez kolejne kilka godzin będę się zastanawiał co właśnie obejrzałem, a tym czasem proszę bardzo punkt kulminacyjny i koniec. Sam film jednak jest rewelacyjny. Jest trochę jak "Las Vegas Parno" można go stosować jako zamiennik używek i odurzyć się tym klimatem. Magia.