Baby wants to fuck blue velvet! Zostałem bez słów po obejrzeniu filmu. Perfekcyjne skontrastowanie słodkiego, milutkiego świata, którego częścią jest główny bohater, z chorym, brutalnym światem przestępczości i perwersji, który znajduje, się tuż pod powierzchnią.. Zresztą już jedna z początkowych scen, w której kamera pokazuje nam, co kryje się pod wykoszonym, zielonym trawnikiem, oddaje jako tako sens filmu... Oczywiście, nie ma nawet co mówić o postaci Franka- Dennis Hopper stworzył po prostu p****ne arcydzieło. Furiat, zboczeniec, psychol, chodząca puszka pandory- do tego jak jeszcze naszprycuje się tym... magicznym eliksirem ;)
Lynch po prostu mistrzowsko wymieszał mroczny kryminał z obrazem miłego i spokojnego aż do granic obrzydliwości "american dream" na przedmieściach- po obejrzeniu filmu sam stwierdziłem, że to "what a strange, strange movie..."... Moja ocena 10/10. Ja zostałem pozamiatany.
Póki co, "Dzikości serca" jeszcze nie widziałem, ale mam zamiar nadrobić- dopiero niedawno zacząłem się interesować filmami Lyncha. Pomalutku będę się zapoznawać z kolejnymi jego produkcjami- na razie mogę tylko powiedzieć, że "Blue Velvet" mną pozamiatało.
Najlepsze było to jak Hopper po premierze filmu stwierdził iż: "Frank to ja!" Zapewne miał na myśli swoją mroczną stronę, raczej wątpię żeby na codzień taki był :)
Idealnie zinterpretowałeś ten film. Moim zdaniem tylko Lynch potrafi stworzyć tak wspaniałe dzieło. Często wracam do Blue Velvet, a najczęściej gdy jestem pod wpływem :)
Idealny, trafiony w punkt komentarz. Film to zderzenie dwóch światów, które to zderzenie określasz obrzydliwym. I tak też jest. Z jednej strony sielanka, randki i kolacje, ładne ogródki i normalne życie, a z drugiej strony, parę ulic, domów dalej rozgrywa się piekło, istnieje życie pełne dewiacji i przemocy. Zdecydowanie się zgadzam, że Dennis Hopper wcielając się w postać Franka odwalił kawał dobrej roboty. Nie umiem wyobrazić sobie innego aktora w roli Franka. Też jest coś w tym, że tylko Lynch mógł odtworzyć i nadać filmowi taki klimat. W sumie to jego 'marka'.
Swoją drogą zachęciliście mnie do zobaczenia 'Dzikości serca'.