film zaczyna sie swietnie- ojciec glownego bohatera, trafia do szpitala, bohater znajduje ucho, ale potem sie wszystko psuje, robi sie tani kryminal, uwazam, ze agatha christie stworzyla by bardziej pasjonujacy obraz, gdyby nie fakt, ze to lynch jest rezyserem tego filmu NIKT BY O NIM NIE MOWIL I SIE NIE EKSCYTOWAL! chyba przyznacie mi racje.................?
Człowieku ! bo to nie jest jakiś tam kryminalik...
Człowieku ! - bo to nie jest kryminał ! Chyba, że taki jak z "Ojca Crzestnego" super superkomedia - ha ha ! Dla mnie to nie kryminał tylko bardzo pasjonujący film...
nie zgadzam się
To nie jest typowy kryminał, akcja się za powoli toczy, bohaterowie nie są typowi dla kryminału, typowi są jedynie dla samego Lyncha, klimat jest też lynchowski, ciemne pomieszczenia, mrok. Trochę zdziwiło mnie, że identycznie sfilmował autostradę póżniej w "Zagubionej autostradzie"...
gatunek...
tak to nie jest kryminał... to zdecydowanie film "lynchowski" Lyncha żeby oglądać trzreba lubieć. Każdy film moze mieć tysiące interpretacji i oto chodzi! "Mullholand Drive" to dopiero Lynch!
pozdrawiam
NIe
Chyba jednak nie przyznam Ci racji !! To nie jest kryminał ala A.Christie - więc go nie porównuj !