Mi sie osobiscie zakonczenie nie podobalo. Wiem, ze historia podobno na faktach itd., ale ja bym to zakonczyl inaczej, przykladowo:
* w ostatniej scenie przed poprawczakiem, czyli gdy ma byc msza za tego kierowce, ktory niby spowodowal wypadek i cala wies razem z wójtem przychodzi zbulrwesowana na konfrontacje, "ksiądz" zamiast zdejmować sutanne powinien walnac jakas super msze z przemowieniem takim zeby wiesniaki zrozumialy jak bardzo byly zwieśniakowane i sobie nawzajem wszystko powybaczali, a pozniej zyli w zgodzie
* prawdziwy ksiadz z poprawczaka bylby tak pod wrazeniem wystepu, ze wstawilby sie za "ksiedza" do seminarium i pomogl mu uzyskac swiecenia kaplanskie
* tutaj bylby training montage jak w karate kid gdzie "ksiadz" zakuwa, trenuje i staje sie prawdziwym ksiedzem
* na koncu scena jak "ksiadz" juz jako ksiadz prawdziwy wraca do swojego poprawczaka zeby tam poprowadzic msze i Bonus gdy to widzi dostaje udaru mozgu i umiera, a Pinczer sie nawraca i zostaje ministrantem
A na samym końcu wpada Optimus Prime - cały na biało ;) A tak na poważnie to film był tylko inspirowany prawdziwymi wydarzeniami. W praktyce: gdzieś jakiś chłopak udawał księdza i przez jakiś czas mu się udawało. I tyle. Więcej z prawdziwej historii się tam nie znalazło. Cały scenariusz jest w pełni wymyślona przez twórców filmu.