To co w filmie jest najlepsze to pokazanie jak potwornie przegniła i zakłamana jest pobożność w tym kraju. Zarówno wśród osób świeckich jak i duchownych. Oprócz tego, cała historia jest mało wiarygodna i mało przekonująca dla widza. Sądzę że w polskich realiach już po kilku dniach biskupii i kuria otrzymały by donos na takiego księdza od wiernych zdruzgotanych faktem, że ktoś burzy ich utarte konwenanse w których czują się tak komfortowo, klepiąc jedynie kościelne formułki bez zastanowienia i nie wcielając w swoje życie absolutnie żadnych nauk tej religii. Ludziom w takich mieścinkach i wsiach bardzo na rękę jest bycie pobożnym jedynie na pokaz i funkcjonowanie w utartych od lat pełnych hipokryzji i zakłamania schematach, więc wizja, że jeden młody "ksiądz" w kilka dni czy tygodni byłby w stanie ich "nawrócić" w dodatku tak kontrowersyjnymi metodami, jest jedynie ładną bajką dla dorosłych.
Film jest inspirowany prawdziwymi wydarzeniami, jednak na pewno ten chłopak, który podszywał się pod księdza nie miał w sobie takiej charyzmy i chęci wpływania na ludzi jak bohater grany przez Bielenia. Świetny i trafny komentarz społeczny.
Skąd wiesz, że na pewno? Nie wiesz nawet jak wyglądał. Z tego co wyczytałem to właśnie był bardzo przekonujący i ludzie przychodzili go słuchać. Potrafił zganić ludzi z ambony za hipokryzję, starsze babcie że to co robią to pozór, bo potem wychodzą i plotkują. Potraktowali go fatalnie - ma zakaz przyjmowania jakichkolwiek sakramentów dożywotnio. Młody chłopak, bo miał wtedy 19 lat nie będzie mógł wziąć choćby ślubu kościelnego w przyszłości.
Czy to jest film dokumentalny, że musi się ściśle trzymać realiów? W żadnym wypadku, cała sytuacja z miasteczkiem, tragedią w związku z wypadkiem, motyw chłopaka udającego księdza i jego "nawrócenia" społeczności w ciągu kilku tygodni, jest tylko umownym tłem do pokazania głębszych warstw - tego , co kłębi się w ludziach, tego, co kształtuje społeczności i jednostki.
Nie jest dokumentem i wcale tego od niego nie oczekuję. Oczekuję po prostu większego realizmu, żeby nie trąciło to tanią bajką dla dorosłych a naiwność z jaką została pokazana zmiana postaw społecznych właśnie podlatuje taką opowieścią wigilijną czy "Komornikiem"
Akurat element, że szybko się wkupił w łaski parafian i nikt nic nie poznał jest zgodny z prawdziwą historią. Z tego co wyczytałem to właśnie był bardzo przekonujący i ludzie przychodzili go słuchać. Potrafił zganić ludzi z ambony za hipokryzję, starsze babcie że to co robią to pozór, bo potem wychodzą i plotkują.