człowiekowi - nieważne czy jest to prawdziwy ksiądz czy ktoś kto go udaje. Jak można się tak poniżać aby swoje różne upadki opowiadać komuś obcemu - szczególnie w tak małych miejscowościach gdzie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą? Moim zdaniem film świetnie zagrany, pokazujący coś kompletnie unikalnego na skalę europejską - zaściankową, drewnianą wieś z ludźmi o średniowiecznych poglądach. Nawet trochę mi wstyd jak ten film oglądano gdzieś w Paryżu, Nowym Jorku, Wiedniu czy Karlovych Varach. Najgorsze jest to, że film był inspirowany prawdziwymi wydarzeniami...
Kapitan z Kopenick też był inspirowany prawdziwymi wydarzeniami. Wygląda na to, że ludzie wszędzie są podobni.
Ten film w ogóle pokazuje, jak większość procedur kościelnych jest poniżająca i upokarzająca (klękanie, ciągłe powtarzanie "moja wina", całowanie rzeźb czy obrazów już nie mówiąc o księżowskiej łapie itd.) Powtarzane systematycznie przez całe życie niszczą poczucie wartości, które później "wierni" rekompensują sobie w złych emocjach do innych ludzi.