Ktoś może mi wyjaśnić co tam się wlaściwie na końcu stało ?? Czyli co po zdemaskowaniu on zaczął się napier*** z tym typem i co ? Zabił go ? Ten kolo każe mu spierdulać i nasz bohater ucieka ale przecież wiadomo że za chwilę go złapią?? To się wydarzyło naprawdę ( w ramach filmu ) czy to było jakieś metafizyczne przesłanie ?? Bo jeśli tak to mamy kurcze zaprzeczenie Happy Endu - Chłop tyle dobrego zrobił jako ksiądz a teraz przez to że wyzwolili w nim demona i musiał zabić w obronie własnej pójdzie siedzieć na resztę życia ?? Ja tez nie lubię happy endów ale to zakończenie takie trochę dziwne jest. Już bym prędzej zrozumiał jak któryś z wieśniaków go zaciukał w imię tego co zrobił z tym pogrzebem, Ale ta sytuacja taka trochę z dupy i oderwana wgl od całości i sensu filmu. A może źlę ją odebrałem ?? Ktoś się wypowie ?