Nie jest to horror, czarna komedia jak najbardziej. Wizja świata widzianego oczami nieuleczalnego neurotyka jest surrealistyczna, komiczna, a zarazem przerażająca. Nie wiemy czy bohater jest w czyśćcu, czy już w piekle, nic w tym filmie nie jest prawdziwe, a główny bohater nie tylko nie ma kontroli nad swoim życiem, ale otaczają go jeszcze gorsze świry niż on. Jego życie jest zdeterminowane i toczy się niczym film zapisany na taśmie przez obłąkanego reżysera. Phoenix genialny w swej jednowymiarowości małego człowieczka, który nie jest w stanie nic zrobić ze swoim życiem poza ucieczką. Strach wypływający z egoizmu zostanie srogo osądzony. Nie dziwi, że film wywołuje skrajne oceny. W moim przypadku blisko trzy godziny wypełnione psychologicznymi mękami Beau minęły ekspresowo i właściwie nie wiem, dlaczego nie dałem dziesiątki... Może przez zbyt nachalne zakończenie?