bo tu nie ma co rozkminiać to nie Boeu jest wariatem tylko jego świat. W innych tematach wypisują jak to Boeu się wszystkiego boi i tak to reżyser wymyślił i nakręcił, zinternalizowane lęki, metafory srory symbolika farby w wiadrze bla bla bla. Na końcu mamy jasno i klarownie jak oskarżyciel odpowiada na teze obrońcy, że nic dziwnego, że nie wpuścił bezdomnego w telewizji mówili o mordercy! Na to oskarżyciel, że cały czas mówią! szydera po prostu, to miało być śmieszne i przerysowane, ale w odrealnionych głowach reżysera i jemu podobnych, w Polsce takich osiedli jeszcze nie mamy, ale w Stanach i Kanadzie to codzienność nie surrealizm. Nawiedzone małżeństwo, co pomaga na siłe innym to też żaden nowatorski motyw już w kilku filmach było. A co jeszcze bardziej oklepane to ten cyrk w lesie, nie wiem skąd lewaki mają taki sentyment do porzuconej przez los wędrującej trupy artystów wystawiających przedstawienia, ale się domyślam. No i koniec, czy to wina matki, czy masz przestać ją obwiniać wziąć się w garść i robić co chcesz? no spoko, tylko na ulicy grasuje goły nożownik, a policjant prędzej strzeli do ciebie niż do niego. syf degrengolada już lepiej się łódką obrócić dnem do nieba i pobulgotać. P.S. dla filmwebowych mądralińskich oczywiście objawienie bo mogą sobie dowolnie dopisywać swoje teorie z D. jak to już robią od kilkudziesięciu lat pod naprawdę słabymi filmami, wystarczy przejrzeć forum.