Ryczę jak bóbr! W moim wieku! Nie sądziłam, że na hoolywodzie pierwszej klasy coś takiego mi się przydarzy. Myślę, że winę za to ponosi koniec filmu, z którym jest podobnie jak w "Titanicu"- nikt by tak nie przeżywał, gdyby oboje bohaterów przeżyło.
Jednak moje pytanie brzmi: Czy ktoś może mi wytłumaczyc, dlaczego nie ułożyli sobie razem życa?? Po co to rozstanie ??
Sądze, że jest kilka wytłumaczeń:
Po pierwsze: Jak byli w "związku" to i tak zawsze dochodziło do sprzeczek. Nie rozumieli się zbytnio... Za każdym razem musiało zdarzyć sie coś strasznego żeby Whitney się zgodziła na pomysły Costnera.
Po drugie: Frank(Costner) jak sam mówił w trakcie filmu, nie mógłby zapewnić jej dostatecznej ochrony a jak wiadomo całe życie pracował w tej branży i nie zamierzał tego zmieniać. Dlatego każde z nich poszło w swoją stronę. Whitney poleciała dalej na koncerty a Kevin znowu ochraniał swoich klientów. W sumie jest to smutne zakończenie nie tylko dlatego, że nie są razem ale dlatego, że znów są sami. Oboje już dużo wcześniej wybrali taką drogę i postanowili się jej trzymać.
Chyba nie było w tym nadinterpretacji ale ja tak to widzę :P
Ogólnie film mi się podobał za pierwszym razem(nawet się wzruszyłem właśnie w tej końcowej scenie)ale teraz podchodzę do niego inaczej...