Swego czasu to był mój ulubiony film....(do tej pory uważam go za ciekawego), ale od momentu kiedy Houston przyjechała do Polski pewnego pięknego dnia na koncert....przestałam lubić wszystko co znią związane.... Słuchając "J will allways love you" wyobrażam sobie,że to nie ona to śpiewa,choć to trudne....
Poprostu przykro mi się zrobiło, gdy zobaczyłam z jaką litością traktowała polską publiczność...Hohoho Wielka Dama Holiłudu.....Nie, nie to nie zazdrość przeze mnie bije....to zupełnie co innego....