PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4287}

Bodyguard

The Bodyguard
1992
7,2 105 tys. ocen
7,2 10 1 105060
6,2 19 krytyków
Bodyguard
powrót do forum filmu Bodyguard

zawsze tak myślałam, ale wczoraj jak obejrzałam po raz setny ;) to zaczęłam mieć wątpliwości... wydaje się, że Rachel wybiega z samolotu tylko po to, by po raz ostatni pocałować Franka, a potem i tak się rozstają - czego wyrazem są ostatnie momenty - ona wraca na scenę, on do ochrony polityków... więc jak happy end czy nie??

ocenił(a) film na 10
lady_akira

Mnie nie pytaj, ja nie wydedukuję. A jak reszta ? Jak Wy myslicie ? Ja mam nadzieję, że był happy end, bo szkoda by było film oglądać, gdyby nie było szczęśliwego zakończenia. Kurde, może i ja zostanę bodyguardem sław? Najlepiej by było chronić Schwarzeneggera. Ale to jest ten problem, ze dziewczyny się nie za bardzo do tej pracy nadają. A jakbym już była to i tak by mnie wyśmiali. Kurdeee, czemu się nie urodziłam chłopakiem ???

lady_akira

czemu nie wydedukujesz?? napisz swoje zdanie, jestem jego ciekawa :P
cos mi się wydaje, że arnie ochorny nie potrzebuje zbytnio - ma przecież swoje muskuły :P

ocenił(a) film na 10
lady_akira

Ja do zbytnio kumatych nie należę, więc i tak nie zakumałam o czym mówił ten ksiądz na samym końcu filmu. Ale mam nadzieję, że potem byli razem, bo po co ona by krzyczała "wait" do tego pilota. Widziałam ostatnio filmik jak Schwarzenegger zasuwał po parku z około 8 bodyguardami. Śmieszny widok, prędzej On by ich chronił. Gorzej z tym, że on niestety muskułów już nie ma...

ocenił(a) film na 9
lady_akira

oglądałam ten film już kilka razy i wydaje mi się ,że niestety,ale scena na lotnisku to ich pożegnanie:\

ocenił(a) film na 9
aga_30

ja ile razy ooglądałam ten film tak nigdy ale to przenigdy nie myślałam że to jst happy end. jak dla mnie happy endu tu nie ma... a szkoda =(

ocenił(a) film na 10
lady_akira

Już wyrobiłam swoją opinię. Za piątym obejrzeniem :D Był taki moment, kiedy w jakiejś restauracji czy co to było tańczyli. I leciała piosenka "I will always love you". Whitney się śmiała, że to taka ponura piosenka. O pożegnaniu... A potem, kiedy ona już wysiadła z samolotu i większość tępych widzów takich jak ja myśli, że jest happy end Houston śpiewa "I will always love you" czyli piosenkę o pożegnaniu. Coster zaś kogoś innego chroni, a jego klient trzyma ten krzyżyk z nadajnikiem. Pokazują (autorzy), że mimo, że dwie połówki od siebie odesżły to ich miłość trwać będzie na wieki.

Ale ładnie napisałam. :D Szkoda strasznie.
Ale można się pocieszyć faktem, ze są filmy, których sensu nigdy nie da się rozgryźć. Bo z drugiej strony można end odebrać bardziej optymistycznie, że oni wrócili do swoich zawodów, ale i tak są razem. Może wtedy mieli w planie kręcenie drugiego Bodyguarda za jakiś czas. Kurczę, straszna szkoda, że Whitney jest delikatnie mówiąc "niedysponowana". Czy nie można jej jakoś pomóc, strzelić kilka operacji plastycznych i sprawić, by wróciła do świata sław ?

ocenił(a) film na 7
Schwarzenegger_47

No niestety problem Whitney to już nie tylko wygląd, ale głęboka depresja i walka z niewidzialnymi zjawami...
Bodyguard zawsze był dla mnie wyjątkowy,może nie jest szczególnie ambitno wybitny ale ma to "coś".
I samo zakończenie zostawia właśnie każdemu jakieś małe pole do interpretacji. Jeżeli opierać sie na słowach piosenki to niestety,
nie wygląda to dobrze( mniej więcej- jeśli miałabym zostać, byłabym tylko przeszkodą na twojej drodze, więc odjeżdżam ale wiem, że będę myśleć o Tobie na każdym kroku...i zawsze będeeee cie kochaaaaać:D)
Ale wcale nie musi być tak, że słowa piosenki dośpiewują zakończenie,nieprawdaż?
pozdro

funkate

Oooo cieszę się, że taki odzew ma mój skromny temacik :)

Dzięki dziewczyny, zgrabnie to ujęłyście :) Wydaje mi się, że dodatkowym problemem tutaj był też kolor skóry, co wtedy wzbudzało kontrowersje i dlatego prawie na 100& wydaje mi się, że nie byli razem już po wszystkim. Pamiętacie, przecież wycięli sceny miłosne, bo jak to wyglądało, że biały z czarną...

ocenił(a) film na 10
lady_akira

Kate, prawdaż - nie zawsze słowa piosenki muszą dośpiewywać zakończenie. Też już zdążyłam zgłębić sens piosenki "I will always love you". Z jakimi niewidzialnymi zjawami walczy Whitney ? Wiecie, że zdążyłam już opracować swój plan wyciągnięcia Houston z nałogu ? Napisałam to na podstronce Whitney na filmwebie, ale chyba jeszcze nikt mnie tam nie docenił. Mój plan jest taki: najpierw sfałszować jej podpis, że zgadza się na leczenie. W miedzyczasie wynająć terrorystę, który wykończy tego frajera jej a tfu męża. Kiedy już wyjdzie z leczenia wysłać za nią jakiś ogon do chaty, o którym nie koniecznie musi wiedzieć. Zadaniem tajniaka byłoby pilnowanie, czy znowu nie ćpa. Mógłby to być dzieciak, bo może by się przejęła, że nawet dzieciom nie jest obojętny jej los. Tylko, ze trzeba by go dobrze wyszkolić. Albo można by do niej wysłać Costnera :D Niech jeszcze raz się pobawi w jej bodyguarda. Ooo, to jest myśl... Jeszcze kogoś wynająć, kogoś kto by udawał, że chce ją postrzelić, a Costner by ją ponownie uratował. Może by jej się przypomniały dawne czasy świetności. Po akcie postrzelenia puścić jej jeszcze raz "I will always love you". Costner niech udaje, że umiera i niech jej powie "But above this I wish you love". Ach, to by była akcja. Szkoda tylko, ze zbyt wybujała wyobraźnia zbyt często daje mi się we znaki :D Zgłaszam się na dzieciaka, który miałby ją pilnować, tylko brak mi na razie kasy na lot do USA, najprędzej zbiorę koło 2010. Mogłaby dożyć...

lady_akira

happy end ?? no cóż moim skromnym zdaniem, no cóż uwarzam że happy end to nie jest i nigdy tak tego nie interpretowałam ... przeocez nie na daremno wybrano utwór I will always love you ... wystarczy posłuchac słów i już wiadomo że ona wraca do swojego życia on do swojego .. i tylko w pamięci pozostanie im ich miłość ... a pozatym cóż kocham ten film to dla mnie klasyka ...

lady_akira

Ja po pierwszym obajrzeniu nawet sie nie zastanwaialam nad tym czy to jest happy end czy nie, nie mialam watpliwosci ze sie rozstaja. W innym przypadku ich zycie w ostatnich scenach pokazane by bylo razem a nie kazde z osobna. Potem rozmawialam z ciocia na ten temat (jakos przypadkiem). Ona widzi w tym zakonczeniu happy end wiec doszlysmy do wniosku ze to kwestia spojrzenia na swiat i wlsniej interpretacji, ale ja i tak uwazam ze happy endu nie ma. :( ale film ladny lezka w oku sie kreci, Whitney pieknie spiewa i wyglada pieknie tez, a Costner taki meski, zrownowazony i tajemniczy ... ;) pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
lady_akira

Dla mnie to był Happy End, ale nie taki powierzchowny - "Żyli długo i szczęśliwie...". Prawdziwe szczęśliwe zakończenie to takie, że Ona mogła wrócić do zawodu, nie narażając życia, a On CHCIAŁ wrócić do zawodu i wrócił.
Oboje pomogli sobie nawzajem, więc jest szczęśliwe zakończenie...

Zakończenie takie wszak nie zakazuje nam gdybać, czy aby nie spotykali się nadal w weekendy...:]