STANOWCZE NIE, no chyba ze z paroma kumplami po kilku piwkach. Na waxy, czy tez na nocki filmowe(zalewane) to dobry film. Na trzezwo... nie warzcie sie ogladac!
Nudyny jak cholera. Jeynie 2 razy można sie przestraszyć (ale nie bać): gdy jest cisza, nic się nie dzieje, już myślisz o czym będziesz śnił a tu ma maxa wali jkiś krzyk czy coś. I to 2 razy. Jak na 90-minutowy horror bardzo mało. Ja rónież na trzeźwo nie polecam. Ode mnie (właściwie sam nie wiem za co) 2/10.
Jeżeli lubisz horrory typu piątek 13 to Ci się nie spodoba. W tym filmie nie ginie 50 osób, nie ma siekania na kawałki, czy walających się wszędzie ludzkich wnętrzności. Ten film ma ciekawy klimat i trzeba się w niego wczuć. To nie jest tania szybka rozrywka jak większość nowych horrorów. Ja się na nim w kinie nie nudziłem.
hmm... ja tez sie nie nudziłam ale po obejrzeniu uwazam że to zmarnowane 1,5 godziny. ale czego mozna sie spodziewac po scenariuszu pod tytulem potwór wychodzacy z szafy, albo totalnego syfu albo czegoś genialnego. wg mnie otrzymalismy to pierwsze.
Jedyna rzecza warta pochwalenia jest motyw pokonywania własnych lęków.
Raczej nie zgodze sie z tym że nie jest to tania i szybka rozrywka, wrecz przeciwnie...
Odpowiedź po 6 latach xD... Całkowicie się nie zgodzę z tym że jest to szybka i tania rozrywka.. film pomimo dość sknoconego scenariusza ... które ewidentnie został zepsuty w studiu .. bo widać nielogiczne zmiany.. podejrzewam że w oryginale scenariusza widz do końca zgaduje czy to główny bohater zabija, czy naprawdę boogeyman. Klimat jest przyzwoicie budowany i jak dopóki mamy sceny kiedy Boogeyman bawi się z głównym bohaterem są one rzeczywiście straszne
No właśnie zamierzam obejrzeć, aby sie samemu przekonać, czy faktycznie będzie to zmarnowany czas, jak tu większość uważa, czy też będzie inaczej.
Zobaczymy...
Film dla wystraszenia dzieci,choć fajnie ujęty. Po prostu zilustrowanie starych opowieści o potworach z szafy. Bardziej horror psychologiczny niż sieczka z flakami. Nawet boogeyman nie był taki straszny. Jedyne co mi się podobało,to scena z dziećmi(coś jak w sierocincu) i migające zdjęcia zamiast normalnego ujęcia tej "walki" z potworem. Naprawdę wyglądało,jak wspomnienia.
5/10-taka przerwa w maratonie horrorów między Rec i Nocą żywych trupów.
No i obejrzałem. Jedno słowo mi sie nasuwa- BADZIEW!!!Już dawno nie oglądałem tak dennego 'horroru'! Jedyne, co tak naprawdę mi się jako tako podobało, to pierwsza scena, gdzie Boogeyman porywa ojca głównego bohatera.
To było jeszcze całkiem, całkiem...ale to, co potem...jak tu ktoś napisał- jakby bohater zażył LSD czy coś takiego. Praktycznie wcale nie odczuwałem jakiegoś napięcia, emocji...a w miarę dobry horror takowe wyzwala.
A już ostatnie minuty i pokazanie, jak wygląda ten Boogeyman, to totalna porażka!!!Istna komedia, zaiste:)
Więcej nie mam zamiaru wracac do tej pozycji i również NIE POLECAM!!! Film dostał ode mnie 2/10 tylko za pierwszą scenę, która jakoś tam na mnie podziałała. Gdyby nie ona, byłoby DNO!!!
Piwo nie pomaga! Stwierdzone organoleptycznie ... Zdecydowanie bardziej wolę Martwe Zło czy nawet Martwicę Mózgu.