Jak się właśnie okazało - ja się boję. Film jest bardzo dobry w straszeniu, czyli tym co tu najważniejsze. Bo czy tak na prawdę ważne jest to, że scenariusz miejscami niedomaga? Że bohaterowie (z głównym na czele) są średni i mało interesujący? Że poza klimatem film nie ma za wiele do zaoferowania? Moim zdaniem to nie jest ważne, bo klimat "Boogeyman" ma pierwszorzędny, a w tego typu horrorze nic poza tym nie ma większego znaczenia. Zupełnie jak w japońskiej serii "Ju-on"... Dobrze, że nadal powstają takie filmy.