arcydzielo? a dlaczego? dla mnie jest wybitnie slaby. mimo swietnej gry aktorskiej, klimatu i zdjec film jest bez sensu. o czym ten film w ogole byl? domyslam sie ze nie chodzilo o samą treśc sztuki "Bracia Karamazow". mam nadzieje ze nie chodzilo o jej umiejscowienie, bo roznego rodzaju akcje czy to w nowej hucie, czy stoczni gdanskiej czy innych miejscach z industrialnym klimatem maja juz dluga historie i nie sa niczym nadzwyczajnym. nie widze tez zwiazku miedzy czlowiekiem ktoremu umarl syn a sama sztuka, czy jej bohaterami. domyslam sie ze autor filmu chcial wzruszyc widza smiercia tego dziecka, a zwlaszcza reakcja ojca, ale co w tym wzruszajacego? nie znam historii tego czlowieka, nie wiem po co on w ogole jest w filmie, zabija sie na jego koncu i mam sie wzruszyc? to o wiele za malo. przez caly film siedzialem i czekalem kiedy cokolwiek sie wyjasni. po co rezyser pokazuje mi ta sztuke, jaka role bedzie mial ten smutny czlowiek z synem w szpitalu - nie dostalem odpowiedzi na te pytania. no i ta koncowka.. pelna patosu, powoli sunacy, milczacy ludzie, przechodzacy obok zwlok. mam rozumiec ze czesi nie maja u siebie policji ani karetek? o co mialo chodzic w tej, zenujacej moim zdaniem, scenie? jak dla mnie byla kolejna podniosla scena bez zadnego sensu.

słaby jestes koleś, musiałes sie nieźle starac jeśli nie zrozumiałeś o co tu chodzi: 8/10 bardzo dobry

Zelenka na konferencji prasowej w Gdyni powiedział "Ludzie umieraja, a sztuka idzie dalej"

a może by tak przeczytać książkę to byś zobaczył skąd się wziął wątek z umierającym chłopcem.. :)

Ja na Twoim miejscu bym się nie przyznał do tego, że film dla Ciebie nie zrozumiały. Obawiam, że nawet gdybyś przeczytał książkę mógłbyś nic nie zrozumieć. Polecam filmy Koneckiego i Saramonowicza. Nie trzeba się wzruszać i wszystko jest tam jasne.

Andrzejos dosc obszernie przedstawil to, czego nie zrozumial w filmie. Jedyne na co stac reszte to krytyka. Wypowiedz Andrzejosa jest rowniez aluzja do dyskusji. A Wy "Wielcy tego forum", ktorzy (wnioskujac po odpowiedziach) znacie sie na kinie i zrozumieliscie ten film, moglibyscie wysunac kilka argumentow i wyjasnic pewne kwestie. Komentarze " film jest genialny, a Ty glupi" nie sa przekonywujace. Jezeli macie taka wiedze jak sugerujecie, to sie nia pochwalcie, bo to co Wy napisaliscie moze napisac kazdy.

heh. musze powiedzieć że nie często spotykam na film webie tak trafne riposty. w samo sedno.
a zeby nie bylo ze nie na temat. filmu nie oglądałem, ide dopiero po weekendowej sesji, ksiązka dopiero pozyczona. swojego zdania wiec nie mam.

zgadzam się w pełni - film mnie nie poruszył, raził patosem; historia ojca, który stracił syna jest jednowymiarowa, nie wywołuje emocji, pewnie właśnie dlatego, że tak mało o nim wiemy. Może ma to jakieś wytłumaczenie w kontekście książki, ale jeżeli przeczytanie oryginału jest niezbędne do zrozumienie filmu, to nie jest to według mnie dobrze opowiedziana historia. Natomiast wywiad z Dostojewskim, jako chyba jedyna scena, świetny.