Na egzamin musiałam przeczytać książkę Dostojewskiego "Bracia Karamazow" i zabierałam się do niej bardzo opornie, odstraszała mnie jej grubość (920 str. pisane maczkiem), ale kiedy zaczęłam ją czytać, powiem, że wciągnęła mnie i bardzo pomocna przy oglądaniu filmu była właśnie znajomość treści książki (jak dla mnie).
Ekranizacja według mnie oryginalna, wiadomo, że w filmie nie dałoby się przedstawić wszystkich pobocznych wątków, jakie pojawiały się na 920 str. książki, ale myślę, że najważniejsza treść została przedstawiona i to w bardzo atrakcyjny sposób, zupełnie inny niż większość filmów. Zarówno film jak i książka bardzo mi się podobały, dlatego polecam jedno i drugie :-)
Właśnie, często bywa tak, że czytelników odstrasza grubość książki! Przeczytałam "Potop" i na początku, też nie byłam zadowolona z ilości stron, ale wielowątkowość książki wzięła nade mną górę i zachwyciła ;]