Rozumiem. Ale moja i gwarantuję Ci, że film nie zasługuje na mniej niż 4/10. No ale co ja tam wiem...
zgadzam się całkowicie z Tyskey. BO trzeba przyznać, że film jest na prawdę dobrze zrobiony, dobra gra aktorów...więc ocena co najmniej uczciwa to 6 i wyżej.
Nie rozumiecie o co chodzi w tym filmie? To nie tylko przedstawienie części fabuły księgi Dostojewskiego, a przede wszystkim klamra kompozycyjna, motywy oraz pokazanie, jaki wpływ ma sztuka na człowieka. Konserwatorowi umarł syn, a on powiedział żonie, że oni grają dla niego, że musi dotrwać do końca. Piękny film, a na pewno ostatnia scena, gdzie mężczyzna popełnia samobójstwo, a jedna z aktorek kończy kwestią "każdy umiera, lecz trzeba umieć iść do przodu". Ten film to również rozstrzyganie dla owego mężczyzny kwestii istnienia Boga oraz tego, że czuł się winny śmierci syna. Ograniczacie się moi drodzy.