Akurat jedyna historia bestii była na faktach ;) bo rzeczywiście coś tam grasowało, tu akurat film oddaje dość wiernie jedno z możliwych wyjaśnień. Sądzę, że na film wiele osób narzeka, ponieważ był zrobiony po europejsku - czyli bez wyraźnego rozgraniczenia na przysłowiowy wstęp, rozwinięcie i zakończenie - a w przełożeniu na filmy - scena śmieszna - scena poważna - scena wzruszająca i tak przez cały film. Europejczycy unikają takiego szufladkowania, stąd zwłaszcza tak długi film może być nużący. Dla mnie również odrobinę był za długi. To niezupełnie to. Niemniej rozumiem, że są i tacy, którym estetyka odpowiadała.

Akurat historia Bestii jest jak najbardziej prawdziwa. Coś grasowało w Gevaudan i konsumowało wieśniaków i pastereczki, gardząc żywiną gospodarską oraz stawiając prowincję na krawędzi rewolucji, bo ludzie się całkiem dosłownie bali z domów wychodzić, a jakoś trzeba było na ten chleb powszedni pracować. I owszem, ganiali za tym Duhamel, Beauterne (który zastrzelił dużego wilka i zrobił z tego artystyczną pokazuchę, łącznie z prezentacją w Wersalu) i inni. Sama prawda, panie tego. Tylko spisek nie był prawdą, a w każdym razie nie ma na to dowodów.

Dokładnie. Robiłam kilka podejść do tego filmu i za każdym razem kończyło się na głośnym wywracaniu oczami. To jeden z tych efektownych obrazów, który ani grzeje ani ziębi, można obejrzeć, można wypić herbatę, można popatrzeć w okno… generalnie wieje nudą, taki film który powstał ale nie musiał.
Scenografia, kostiumy - klasa, ale montaż, sceny walk rodem z karate kid jakieś takie naciągane, nie pasujące kompletnie do klimatu tego filmu. O bohaterach nie wspomnę, bo i nie ma o czym.
Tyle ode mnie.