Kolejna odsłona Bridget Jones bardzo udana, polecam wielbicielom przygód sympatycznej bohaterki. Film jest przykładem, że z niezbyt udanej książki, jaką była trzecia część cyklu, można zrobić bardzo udaną ekranizację. Do kina wybierałam się z mieszanymi uczuciami po lekturze książki, która mnie nie porwała, ale film pozytywnie mnie zaskoczył. Renee Zelweger w roli Bridget nadal niezła, jak zwykle nieco zwariowana, infantylna, trochę zagubiona, ponieważ w tej części pojawia się motyw żałoby i próby odnalezienia siebie na nowo. Pojawiają się gościnnie główni bohaterowie męscy, Colln Firth w roli idealnego Marka Darcy we wspomnieniach, świetny jest Hught Grant w roli podstarzałego playboya. Zobaczymy wielu sympatycznych bohaterów znanych z poprzednich części . Film jest ciepły, wzruszający, momentami zabawny. Warto się wybrać do kina.