Pomysł na złego Supermana był fajny już w zwiastunie, ale niestety twórcy w gotowym filmie nie dostarczyli nic ponadto. Nie zadają sobie trudu, by pogłębić charakter postaci, zrozumieć jego motywacje. W zamian za to, mamy mu współczuć „bo tak”. W rezultacie dostajemy tanią produkcję z ubogim scenariuszem, skupioną przede wszystkim na ukazywaniu sekwencji kolejnych brutalnych morderstw. Cała „nowość” polega tylko i wyłącznie na motywie superbohaterskim, który nie w żadnym aspekcie nie wykorzystuje swojego potencjału.
recenzja: http://kulturacja.pl/2019/05/brightburn-recenzja-filmu-o-zlym-supermanie/
Pewnie lepiej by było obejrzeć Tajemnice Smallville (Serial TV 2001-2011). Obejrzałem ten serial kilka razy i tam zła strona Clarka jest wg mnie dobrze pokazana. i to na conajmniej 3 sposoby:
1. Jego klon w postaci demona który uciekł z więzienia.
2. Jego sobowtór z drugiego wymiaru, tzn Strefy Widmo. Co do Phantom Zone to ciekawie tu przedstawili tę lokację.
3. Doomsday, który miał być wg różnych źródeł jego przeciwieństwem i istnieje tylko dlatego że istnieje Superman. Jeśli jeden zginie to i drugi. Jednak to bardziej teoria pasująca do komiksów i filmów niż serialu.
Pomyliłem się w punkcie drugim edytując post: Stefa Widmo czyli Phantom Zone dotyczy punktu pierwszego a drugi wymiar z punktu drugiego to po prostu odbicie lustrzane świata, gdzie wiele rzeczy potoczyło się inaczej.
W realnym świecie zdarzają się sytuacje że ludzie którzy mieli normalne, szczęśliwe życie wyrastali na złych ludzi. Czyli "bo tak", i mi się to wydaj bardziej przerażające niż próby wyjaśnienia dlaczego. No ale wiadomo każdy ma inne odczuci :-). Pozdrawiam
No ok, masz racje. Ale w tym marnym filmie próbowali nam wmówić, że on się stał zły, bo go koledzy wyzywali. Ale kto z nas nie był przezywany w szkole z powodu odstających uszu, tuszy, niskiego wzrostu itp. Już bym wolał, żeby pokazali, że miał wielu kolegów, był zwyczajnym dzieckiem, ale nagle mu coś odbiło "bo tak".
Ale tak swoją drogą on nie jest człowiekiem, więc nie możemy go oceniać w tych samych kategoriach co nas :D
"Nie zadają sobie trudu, by pogłębić charakter postaci, zrozumieć jego motywacje."
Generalnie się z tobą zgadzam, chociaż nie w stu procentach.
Tam była jedna scena na początku filmu, w której twórcy chcieli nam coś powiedzieć. Chodzi o scenę w klasie, kiedy Brandon opowiada o różnicy między osami a pszczołami.
Mówi o jakimś gatunku os, które utraciły umiejętność zakładania gniazd i podkładają swoje poczwarki innym gatunkom do odchowania. Co miałoby nam sugerować że on jest takim podrzutkiem innego, agresywnego gatunku.
Mało tego, ale zawsze coś.
Poza tym sam pomysł uważam za ciekawy i ogólnie film fajnie się ogląda.
Ot taka rozrywka, trochę creepy, trochę straszno, trochę śmieszno.