"Bruce wszechmogący" jest kolejnym filmem w pełni pokazującym talent komediowy Jima Carreya, jednak nie zgodziłbym się z opiniami, że nic poza owym talentem nie ma do zaoferowania. Bardzo sympatyczna komedia. Chciałoby się powiedzieć "łatwa, lekka i przyjemna", ale w przeciwieństwie do, np. "Maski" w tym wypadku autorzy filmu przemycili przesłanie. Ma ono nam uświadomić, że powinniśmy cieszyć się z tego, co mamy i pokazać, które wartości są w życiu najważniejsze. Efekt bardzo ciekawy i wydaje mi się, że cel został osiągnięty. Dodatkowym atutem jest bardzo dobra obsada i muzyka. No i znów mogliśmy się przekonać, w jaki sposób jesteśmy postrzegani na arenie międzynarodowej (państwo Kowalscy). Polecam "Bruce'a wszechmogącego" wszystkim, którzy przed zbliżającym się końcem wakacji chcieliby jeszcze trochę się pośmiać:)